Warzecha w TOK FM: Wielowieyską ZATKAŁO!

i

Autor: Andrzej Lange

Warzecha: Kabaret Me Too przedstawia

2017-11-03 6:00

Muszę przyznać, że trochę się już pogubiłem. Nie wiem, czy wśród znanych - a także mniej znanych - hollywoodzkich aktorów, reżyserów i producentów pozostał jeszcze jakiś, który by kogoś kiedyś nie molestował. Ba, wygląda na to, że nieprzyznanie się do tego, że się kogoś molestowało, może dziś wyglądać wręcz podejrzanie. "Nie przyznaje się? Ha, to niezły aparat, musi mieć wyjątkowo paskudne rzeczy na sumieniu".

Teraz czekam tylko, aż ktoś wykreuje się na prawdziwego hipstera i pochwali, że on to się przyznał do molestowania, zanim to było modne. Bo że modne jest teraz, nie ma wątpliwości. Ci, którzy nie mieli na razie okazji przyznać się do molestowania kogokolwiek, muszą teraz nerwowo gryźć po nocach paznokcie, zastanawiając się, czy może nie złapali kiedyś jakiejś kobiety za kolano bez jej wyraźnej, najlepiej pisemnej zgody lub może chociaż nie powiedzieli jej czegoś w stylu "ładnie dziś wyglądasz", nie spojrzeli na nią niestosownie lub - to już absolutne minimum - nie przepuścili w drzwiach, a wiadomo przecież, że to w zasadzie wstęp do gwałtu.

Brytyjski minister obrony Michael Fallon zrezygnował ze stanowiska na wszelki wypadek, stwierdzając, że nie może ręczyć, iż w swojej długiej karierze zawsze zachowywał się prawidłowo, a to, co było do zaakceptowania nawet pięć lat temu, dziś już nie jest. Kevin Spacey prewencyjnie ogłosił, że żyje jak gej, ale przecież nie ma pewności, że nie molestował jakichś mężczyzn.

Już słyszę te komentarze, zwłaszcza z lewej strony, że tu poważna sprawa, a ja sobie robię jaja. Cóż, sprawa może przez moment na samym początku była faktycznie odrobinę poważna - choć powiedzmy sobie szczerze, trzeba być skrajnie naiwnym, by wyobrażać sobie, że hollywoodzki przemysł rozrywki to świat cnoty i moralnego porządku. I dotyczy to także osób, które chcą się w niego zaangażować.

Jednak w krótkim czasie, za sprawą akcji #metoo, lawiny coraz bardziej kuriozalnych wyznań, za sprawą decyzji takich jak prewencyjna dymisja Fallona - cała ewentualna powaga się ulotniła. Zamiast względnie poważnej rozmowy o robieniu kariery w Hollywood przez łóżko mamy kolejny lewacki kabaret, w ramach którego chce się nam wmówić, że molestowaniem może być cmoknięcie koleżanki w policzek.

Zobacz także: Jan Śpiewak: Gronkiewicz-Waltz nie chce zeznawać, bo musiałaby mówić prawdę

Przeczytaj również: Przemysław Harczuk: Moda cmentarna wymiata

Polecamy ponadto: Rzecznik Episkopatu Polski o handlu w niedzielę: Dzieci są cybersierotami, bo rodzice nie mają dla nich czasu nawet w niedziele