O tym problemie miał radnemu dać znać jeden z okolicznych mieszkańców. Jak możemy przeczytać w interpelacji: - [Mieszkaniec] twierdzi, że natrafił na problem Parku Skaryszewskiego, to znaczy spotkań o charakterze intymnym w części parku osłoniętej tujami w okolicy pomnika House’a. Radny w rozmowie z portalem natemat.pl poinformował, że wręczy interpelację burmistrzowi w poniedziałek, po czym dodał: - Ta interpelacja to reakcja na list, jaki dostałem od mieszkańca, który skarżył się na brak reakcji policji i prosił mnie o pomoc. Otrzymałem nawet szczegółowe informacje, kto i jakie usługi tam świadczy, z nazwiskami, a nawet kto tam jest nosicielem wirusa HIV. Ale tego ze zrozumiałych powodów ujawnić nie mogę.
Całe pismo wygląda następująco:
Warszawa Park Skaryszewski pic.twitter.com/zQbKEnk1bU
— Bożena Ługowska (@BozenaLugowska) 25 listopada 2017
Na portalu "Saska Kępa Info" internauci w komentarzach piszą, że istotnie zaobserwowali tego typu niegodne praktyki w tymże miejscu. Jeden z nich stwierdził: - Temat przykry, ale sytuacja nie nowa. Cieszę się, że Pan Marek Borkowski oficjalnie zwrócił się do burmistrza w tej sprawie. Jestem przekonana, że Pan Kucharski wiedział co od lat dzieje się w Skaryszaku, było nie było, nie od wczoraj piastuje swoje stanowisko, a temat stary jak węgiel, ale wiedział "prywatnie", a teraz wie "służbowo".
Zobacz także: Radny z PiS na ustawce z kibolami