Przypomnijmy: tuż przed końcem poprzedniej kadencji Sejmu Po uchwaliło ustawę o Trybunale Konstytucyjnym, która przewidywała, że nowi sędziowie, którzy zostaną wybrani do TK muszą złożyć ślubowanie przed prezydentem. 8 października wybrano nowych sędziów. Tymczasem 6 listopada upłynęła kadencja ich poprzedników, tak więc teoretycznie od 7 listopada nowi sędziowie powinni już móc rozpocząć pracę. Tak się jednak nie dzieje, ponieważ prezydent Andrzej Duda cały czas unika ich zaprzysiężenia.
PO i reszta opozycji próbowała wczoraj zablokować nową ustawę, ale marszałek Kuchciński nie przychylił się do ich wniosku. Jak argumentował Zbigniew Ziobro, to PO jest winna tej kłótni, ponieważ złamała zasady zmieniając ustawę o TK pod koniec swojej kadencji i przyśpieszając wybór nowych sędziów. Ziobro uważa, że Po przeczuwała nadchodzącą porażkę i chciała zawałszczyć sobie TK. Jak stwierdził: - My po prostu wracamy do status quo, powodując, że te złamanie przez Platformę reguł związanych z wyborem TK zostanie odwrócone.
Jak w czwartek zapowiedział szef sejmowej komisji sprawiedliwości Stanisław Piotrowicz z PiS: - Wybór sędziów Trybunału Konstytucyjnego będzie przeprowadzany od nowa, bo pięciu sędziów, od których przysięgi nie przyjął prezydent Andrzej Duda, zostało wybranych na podstawie ustawy niezgodnej z konstytucją. Jak przekonywał: - Przepisy, na podstawie których podjęto uchwałę o wyborze przez Sejm kandydatów na sędziów, używam świadomie tego sformułowania, były niezgodne z konstytucją. Konstytucja mówi o tym, że kandydata na sędziego powinna cechować wyróżniająca się wiedza prawnicza i nic poza tym, natomiast w projekcie ustawy z czerwca 2015 obostrzono te kryteria, więc postanowiono wbrew postanowieniom konstytucji.
Zobacz także: Szefowie służb specjalnych ODWOŁANI pod osłoną nocy! [NOWE KOMENTARZE]