Nie elegancki frak, czy smoking. Na uroczystą galę w Niemczech, pełną gwiazd kina Wałęsa ubrał koszulkę z napisem Konstytucja. By było choć trochę elegancko, na wierzch narzucił czarną marynarkę. Tak odstrojony przeszedł się po niebieskim dywanie, zapozował na ściance promującej wydarzenie (co jak twierdzi było dziwnym uczuciem) i z dumą pozdrawiał fotografów i uczestników gali. Udało mu się nawet spotkać Catherine Deneuve, z którą zrobił sobie pamiątkowe zdjęcie. Ciekawe, czy francuska aktorka pytała byłego prezydenta o konstytucję...
W koszulce z takim napisem Wałęsa był nawet na pogrzebie George’a H. W. Busha. Ostatnio w na antenie Radia Zet mówił, do kiedy ma zamiar pokazywać się w tym elemencie garderoby. - Dopóki nie poprawi się stan rzeczy w Polsce, to nawet do trumny proszę mnie włożyć w tej koszulce, a potem spalić – stwierdził ostro. Jego entuzjazmu nie podziela część obserwatorów i internautów, wyśmiewając zapał, z jakim nosi koszulkę, na której spod marynarki właściwie widać tylko litery „OTUA”.