Waldy Dzikowski: - Przede wszystkim referendum to danie możliwości wypowiedzenia się obywatelom i tym kierował się Bronisław Komorowski, rozpisując referendum ws. JOW-ów, finansowania partii z budżetu i kwestii podatkowych. Oczywiście referendum nie rozstrzyga, ale daje wskazówkę politykom, którą drogą pójść.
- Rozumiem, że PO z podobnym entuzjazmem podejdzie do kwestii, na których zależy sporej grupie obywateli, czyli wspomnianych sześciolatkach, wieku emerytalnym i Lasach Państwowych?
- Proszę bardzo, niech się ludzie wypowiadają. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na kompletną obłudę PiS, który te kwestie forsuje, a szczególnie w sprawie Lasów Państwowych, które nasza koalicja chciała chronić, i to Prawo i Sprawiedliwość głosowało przeciw. Nie rozumiem tego pytania, ale rozumiem, czemu zależy tej partii na 25 października.
- Czemu?
- By Polacy w dniu wyborów nie zorientowali się, że PiS co innego mówi, a co innego robi. Jak w sprawie Lasów Państwowych. Taki myk polityczny.
- Ale ogólnie nie widzi pan problemu z tym referendum i jeśli do Senatu, który decyduje o rozpisaniu referendum, trafi propozycja Andrzeja Dudy, by rozpisać jeszcze jeden plebiscyt, to PO, która ma w Senacie większość, zagłosuje za?
- Będziemy na ten temat rozmawiać. Warto pytać obywateli o zdanie w ważnych dla państwa sprawach. Niemniej na nas też spoczywa odpowiedzialność i chcemy uniknąć zabawy referendalnej. Bo to nie jest narzędzie, którym powinno się szafować w kampanii wyborczej i wykorzystywać do politycznej młócki. A PiS, niestety, taki ma najwyraźniej plan.
- Będzie pan namawiał kolegów do głosowania za referendum?
- Jestem za dużą partycypacją polityczną obywateli. W końcu działamy w imieniu Polaków i na ich rzecz. Nie mamy maszynek do głosowania, ale wybierają nas ludzie.
- Jeśli referendum się odbędzie, obywatele zagłosują za zmianami, to PO - jeśli zachowa władzę - usłucha głosu ludu?
- Na pewno trzeba głos obywateli wziąć poważnie pod rozwagę i w pracach legislacyjnych nie pozostawić tego bez echa. Niestety, nie zawsze referenda służą dobrej sprawie i zachowanie PiS tylko to potwierdza.