Wachowski ograł Wałęsę na 3,7 mln zł! Gdzie są te pieniądze?!

Współpraca Wałęsy i Wachowskiego sięga 1980 r., kiedy ten ostatni był kierowcą legendarnego opozycjonisty. Kiedy lider „Solidarności” został prezydentem, Wachowski szefował jego gabinetowi. Obydwaj panowie działali razem do września 2016 r. To wówczas „Mieciu” podał się do dymisji i przestał być prezesem Instytutu Lecha Wałęsy. Wachowski oddał instytut, który nie zarabiał pieniędzy, ale dalej obracał kasą. Pozostał powiernikiem Funduszu Lecha Wałęsy, który jeszcze w 2014 r. wykazał 3,7 mln zł zysku! Od tego czasu zasoby funduszu zaczęły maleć, a w 2016 r. Wachowski przekształcił go w Fundację Światowe Centrum Pokoju. Jak podała gazeta.pl, były współpracownik Wałęsy skupił się na „konsumowaniu pieniędzy z kont” - głównie przeznaczając je na wysokie uposażenie swojej konkubiny i nagrody dla siebie. Do tego przegrał proces z Energą, bo nie zrealizował umówionych wcześniej działań promocyjnych. Zgodnie z wyrokiem sądu pierwszej instancji centrum ma zwrócić spółce… 824 tys. zł! Były próby apelacji, ale spełzły na niczym. Fundacja Wachowskiego nie zapłaciła 41 tys. zł kosztów.

Efekt? Choć Dorota Obrycka (41 l.), prywatnie konkubina Wachowskiego, a równocześnie prezes funduszu złożyła wniosek o ogłoszenie upadłości, nie doszło do jego rozpoznania. Mieczysław Wachowski nie chciał z nami rozmawiać. - Nie mogę teraz, jestem bardzo zajęty – skwitował tylko.

Co na to środowisko Lecha Wałęsy? – To nie nasza fundacja, nie będziemy komentować – mówi nam Mirosław Szczerba, rzecznik byłego prezydenta. Jak twierdzi, to nie przypadek, że o sprawie stało się głośno akurat przed 75. urodzinami Lecha Wałęsy. – Wachowski wspomniał kiedyś, że chce pisać książkę. Może szuka wydawcy, który sypnie groszem? – pyta.