Wieżowiec, zwany przez autora artykułu "Kaczyński Tower" miałby stanąć na rogu ul. Towarowej i Srebrnej. Jest to bardzo cenny inwestycyjnie teren, ponieważ planuje się tam powstanie kolejnego centrum biznesowego, podobnego do tzw. "Mordoru" na Służewcu. To właśnie w tej dogodnej lokalizacji spółka kontrolowana przez Jarosława Kaczyńskiego chce postawić 140-metrowy budynek.
W spółce Srebrna od lat działają zaufani ludzie Kaczyńskiego. Wśród nich wymienia się Krzysztofa Kujdę (który niegdyś pożyczył prezesowi PiS 25 000 zł), Jacek Cieślikowski (kierowca i zastępca Kaczyńskiego) czy tez Janina Goss. Swoje udziały ma również Barbara Skrzypek, sekretarka Kaczyńskiego (którą odzwierciedlono w "Uchu Prezesa") oraz jej syn. Spółka posiada w swoim portfolio budynki przy Al. Jerozolimskich i Srebrnej (tam swoją siedzibę mają dziś m.in. europosłowie PiS, za co płaci parlament europejski).
Obecnie na miejscu przyszłego drapacza chmur stoi stary budynek ze schodami przeciwpożarowymi i parkingiem. Pustostanem już w 2014 roku interesowali się ludzie związani ze spółką Srebrna. Już wtedy mieli oni wystąpić z wnioskiem o wykreślenie budynku z gminnej ewidencji zabytków. Rok później spółka zleciła ekspertyzę, którą zaakceptował stołeczny konserwator zabytków Piotr Brabander. Według niego, mimo że budynek pochodzi z przełomu XIX i XX wieku, nie posiada żadnej wartości historycznej. Warto podkreślić, że autorem ekspertyzy jest historyk sztuki prof. Jakub Lewicki, który po dojściu przez PiS do władzy został mazowieckim konserwatorem zabytków. W międzyczasie spółka złożyła jeszcze dwa podania, w których ujawniła, że na działce chce wybudować 36-piętrowy wieżowiec z podziemnym parkingiem na 500 miejsc i częścią usługowo-handlową. Pozytywna decyzja środowiskowa zapada w marcu 2017 roku, a na warunki zabudowy jeszcze czeka.
Tymczasem w międzyczasie o działkę tę upomnieli się dzieci dawnego właściciela, któremu grunt został odebrany na mocy dekretu Bieruta. Jeden ze spadkobierców, w rozmowie z tygodnikiem, mówi, że jego ojciec był właścicielem fabryki papy. Jednocześnie wskazuje, że o działkę walczy już od 15 lat, ale bezskutecznie. Jak zdradził: - Nikt ze spółki Srebra nie kontaktował się z nami, a szkoda. Politycy PiS deklarują się jako obrońcy poszkodowanych obywateli. My jesteśmy prawowitymi spadkobiercami, nie kupiliśmy od nikogo roszczeń. Nasze nazwiska można znaleźć w sądzie. Zresztą nie chodzi tu o żadne wielkie pieniądze, nasz udział w tej działce jest bardzo mały.
Zobacz także: Sławomir Nowak przed komisją ws Amber Gold PIERWSZY SPÓR!