- Minister Tomasz Siemoniak ostrzega przed realnym zagrożeniem ze strony Rosji.
- Wskazuje na potencjalne cele ataku i ewentualne metody działania.
- Czy jesteśmy gotowi na odparcie ataku?
Minister Tomasz Siemoniak został na początku rozmowy zapytany przez money.pl o rosyjski atak dronów, do którego doszło miesiąc temu. Czy zatem dostrzegamy należycie nowe zagrożenia ze strony Rosji? - Widzimy nasilanie się różnych tendencji, co obserwujemy od stycznia 2024 roku. Pojawiają się coraz to nowe formy – np. nastolatek z Ukrainy na zlecenie rosyjskich służb niszczący pomnik na Podkarpaciu. W sieci cały czas mamy do czynienia zarówno z dużą skalą ataków, jak i ich nowymi formami. Służby NATO-wskie wymieniają się informacjami i jest przekonanie, że formy się zmieniają, jest kierunek nasilania się rozmaitych zagrożeń - odpowiedział.
Zobacz: Kidawa-Błońska straci stanowisko marszałka jak Hołownia? Są nowe, zaskakujące wieści!
- Zmieniły się formy działania służb rosyjskich. To nie jest już typowa praca agenturalna, wymiana mikrofilmów w skrytce pod kamieniem. Wykorzystuje się agentów jednorazowego użytku, ludzi werbowanych przez komunikatory internetowe bez bezpośredniego kontaktu, bez ograniczenia wieku. Motywacja jest oczywiście finansowa - dodawał.
Na ile nasza infrastruktura jest bezpieczna informatycznie? - To wyścig miecza i tarczy. Coraz więcej wydajemy na bezpieczeństwo, bo można zakłócić działanie fabryk, elektrowni. Wojna rosyjsko-ukraińska ma niewidoczny aspekt tego rodzaju działań i my musimy wyciągać z tego wnioski. Infrastruktura krytyczna jest dobrze zabezpieczona. Ale są takie obszary, jak ujęcia wody, wodociągi, gdzie było parę niebezpiecznych zdarzeń. To ogromne zadanie dla gmin. Inny przykład to kolej - nikt nie myślał przez dziesiątki lat, że to może być obiekt ataku. Dziś musimy intensywnie to nadrobić - przestrzegał Siemoniak.
Sprawdź: Zobacz, co Małgorzata Tusk zrobiła po odzyskaniu auta. Mamy zdjęcia!
- Uważam od 14 lat, odkąd byłem ministrem obrony - jako pierwsi przyjęliśmy priorytet tworzenia obrony powietrznej w grudniu 2011 roku - że nam grozi atak z powietrza, uderzenie rakietowe, a dzisiaj też i dronowe. Uważam, że musimy być przygotowani na uderzenie rakietowe czy dronowe niszczące infrastrukturę. Nawet na Ukrainie, mimo pełnoekranowej wojny, Rosja koncentruje się na niszczeniu infrastruktury energetycznej. Takie cele Rosji właśnie widać w innych krajach. Głównym celem działań Rosji jest wyrwanie Polski z Zachodu, stworzenie szarej strefy. Putin wprost powiedział, że rozszerzanie NATO naruszyło ustalenia przyjęte po II wojnie światowej i zjednoczeniu Niemiec. Ich celem byłoby wycofanie Amerykanów z Polski i próby naszego osłabiania, żeby pojawiała się władza bardziej przychylna Rosji - dodał alarmująco.
Przeczytaj: Czy Donald Tusk powinien odejść ze stanowiska premiera? Znamy opinię Polaków
Na ile zatem jesteśmy gotowi do obrony i odpowiedzi? - O naszej reakcji nie mogę mówić. Jeśli chodzi o ryzyko ataku powietrznego - jesteśmy dobrze przygotowani. Od lat w scenariuszach NATO jest wspólne zarządzanie przestrzenią powietrzną. Przykład nocy z 9 na 10 września pokazał, że to działało - nie było problemu z sojuszniczymi samolotami, w Polsce są Patrioty (...) Jeśli coś dobrego wynika z wrześniowego ataku, to to, że wszyscy się zabrali za drony. Także w UE: mur dronowy, pieniądze, projekty. Drony stały się istotnym elementem wojny rosyjsko-ukraińskiej. Musimy wyciągać wnioski. Wszystko się zmienia bardzo szybko. Dlatego ważne jest też, co my sami robimy - osiem baterii Patriotów docelowo i wielowarstwowy system obrony powietrznej, od Piorunów po Patrioty. Nawet przy ofensywach lądowych - bez przewagi w powietrzu nie będzie efektywnych działań. Dlatego powinniśmy intensywnie inwestować w systemy defensywne. Obrona dronowa to też drony - drony unieszkodliwiające wrogie drony - przekonywał minister.
Galeria poniżej: Największy atak Rosji na Ukrainę! Putin wysłał setki dronow
