Bogusław Ziętek WZZ Sierpień 80

i

Autor: Dariusz Brombosz

W rządzie nie ma nikogo, kto się zna na górnictwie - twierdzi Bogusław Ziętek (Sierpień80)

2020-07-29 12:01

Proponuję, żeby rząd się z tego wycofał i wrócił z poważną propozycją. Mam wrażenie, że częścią problemu jest tu niestety minister Sasin. On sam to człowiek-demolka, a w jego otoczeniu nie ma nikogo od górnictwa, a nawet ze Śląska. Śląsk nie ma nawet żadnego ministra i z tego zapewne biorą się takie za przeproszeniem „pierdoły”, jak zamykanie z miejsca kopalń, w których pracuje kilkanaście tysięcy ludzi, a wokół nich kilkadziesiąt tysięcy

- „Super Express”: - Minister Jacek Sasin proponuje na Śląsku plan dla górnictwa. W jego ramach za kwoty 5 mld zł z budżetu i 1.75 mld zł z Polskiego Funduszu Rozwoju miałoby się udać doprowadzić do zmian, które poprawią sytuację na przyszłość. Trzeba by było jednak zamykać kopalnie i redukować wydobycie.

- Bogusław Ziętek: - Ten plan jest nieakceptowalny i nierealny. Dziwię się nawet, bo tak próbowano potraktować górnictwo za rządów PO-PSL, za czasów pani premier Kopacz. Ona też ogłosiła program takiej prostej likwidacji kopalń, co wzbudziło na Śląsku wściekłość. Teraz jest nawet gorzej, bo mamy pandemię, a niedawno w kampanii padały piękne obietnice.

- Czyli rozmów nie będzie.

- Będą, ale ten plan nie przejdzie. Proponuję, żeby rząd się z tego wycofał i wrócił z poważną propozycją. Mam wrażenie, że częścią problemu jest tu niestety minister Sasin. On sam to człowiek-demolka, a w jego otoczeniu nie ma nikogo od górnictwa, a nawet ze Śląska. Śląsk nie ma nawet żadnego ministra i z tego zapewne biorą się takie za przeproszeniem „pierdoły”, jak zamykanie z miejsca kopalń, w których pracuje kilkanaście tysięcy ludzi, a wokół nich kilkadziesiąt tysięcy. To nierealne. Wiceministrem ds. górnictwa ma zostać były senator PiS pan Warzecha. Chyba tylko dlatego, że jest teraz bez zajęcia. To za poważna branża, żeby ją tak traktować. I to nie jest tak, że ja jestem anty-PiSowski. Kiedy PiS robił dobrze i osiągał sukcesy, potrafiłem to głośno mówić. Być może problem właśnie w tych sukcesach.

Jak to?

Sytuacja w górnictwie w 2015 roku była naprawdę tragiczna. I to nie była wina PiS, to było odziedziczone. Bardzo dobrze z tym sobie poradzili. Ministrowie Tchórzewski i Tobiszowski wyciągnęli górnictwo znad skraju przepaści. PiS udało się także wynegocjować bardzo dobre warunki w Unii Europejskiej do 2050 roku. I mam wrażenie, że im się za dużo udało i od tego chyba zgłupieli, poparli w jakiś sen. I to nie jest tak, że górnicy i związkowcy są uparci i na nic się nie zgadzają. Jesteśmy rozsądni, wiemy, że nowe technologie są nieodwracalne. Nie da się jednak z dnia na dzień zlikwidować kilkudziesięciu tysięcy miejsc pracy i przebranżowić tylu ludzi.