Problemy Władimira Putina dotyczą nie tylko klęsk na polu walki z Ukrainą. Wojna, która miała trwać 3 dni, dziś dobiła do 230 dnia także dlatego, że rosyjska armia cierpi ze względu na problemy w dowództwie. Oddelegowani do rozporządzania wojną są pod stałym naciskiem służb specjalnych. W końcu sam Władimir Putin jest byłym agentem KGB.
Gen. Mieczysław Bieniek: Trwają frakcyjne walki
Gen. Mieczysław Bieniek w wywiadzie dla TOK FM zwracał uwagę na to, że zawirowania w wojsku rosyjskim są świetnie widoczne przez pryzmat zmian kadrowych. - Konsekwencje są widoczne tu i teraz. Liczne grupy generałów zostały zwolnione, niektórzy nawet zostali odsunięci całkowicie, a niektórym grozi degradacja. Widać, że trwają frakcyjne walki, kogo oskarżyć i o co - stwierdził oficer.
Zdaniem byłego zastępcy Dowódcy Strategicznego NATO Putin wykorzystuje przetasowania w armii, by wybielić się i zrzucić odpowiedzialność za klęski na froncie. Winni mają być generałowie i FSB. - Dziś Putin próbuje zrzucić odpowiedzialność w oczach swoich ewentualnych adwersarzy na Kremlu za nieudolną operację. Dlatego mówi: "Ja tylko zarządzam, wytyczam kierunki, a nieudolni generałowie i FSB, które mi tu podrzuca różne kwity, wprowadzają mnie w błąd". Coś tam się dzieje, w tej decyzyjnej górze na Kremlu - podkreślił gen. Mieczysław Bieniek.
Według gen. Romana Polko w armii wrze. "Zrównują żołnierzy z kryminalistami"
Gen. Roman Polko w rozmowie z "Super Expressem" zwrócił uwagę, że przede wszystkim dokuczliwe dla rosyjskich generałów musi być poddanie ich działań wpływom służb, które o prowadzeniu działań wojennych nie mają pojęcia. - Powiem to na 100 proc. jako wojskowy: Rosyjscy wojskowi są ugotowani. Ci myślący oficerowie. Zastanawiają się, jak to jest, że jakieś służby, które nie mają pojęcia i nie są na pierwszej linii, one wiodą prym i one dyktują generałom po wojskowych uczelniach, jak mają realizować swoje misje i zadania na froncie, od razu skazując je na porażkę. Przecież te działania są niezgodne z wszelkimi kanonami sztuki operacyjnej - podkreślił gen. Roman Polko.
Co więcej, zdaniem generała także praktyka polegająca na wcielaniu do wojska kryminalistów jest absolutnie deprawująca i demoralizująca żołnierzy. Kryminaliści zrównywani są bowiem z resztą zwyczajowo szkolonych żołnierzy - Także zrównywanie żołnierzy z kryminalistami, bo wcielanie, czy werbowanie tych bandytów Wagnera czy Kadyrowa, takich tępych młotków to jest upokarzające dla samej armii. Już pomijając ten fakt, że w dalszym ciągu traktowani są jak mięso armatnie, a służby specjalne sobie tym mięsem dysponują - zwrócił uwagę generał.
Według gen. Romana Polko o rosyjskich oficerach: "Nie jest tak, że to są idioci"
Komentując dla "SE" atmosferę w rosyjskiej armii gen. Roman Polko zwrócił uwagę na to, że to jeszcze nie jest moment krytyczny, który doprowadzić ma do wybuchu sprzeciwu wobec władzy. "W szeregach już się gotuje", jak zaznaczył jednak oficer i wskazał, że w końcu wojskowi rosyjscy będą musieli wybrać, czy bardziej boją się służb specjalnych, które mają na nich oko, czy jednak otrzeźwieją i zrozumieją, że trzeba się przeciwstawić rządom, które ściągają Rosję niechybnie na dno.
- Na pewno tam iskrzy. Na pewno to wywalanie generałów ze stanowisk jednego po drugim za błędy, których oni nie popełnili, tylko polityczni decydenci, to też raczej zadowolenia w szeregach wojskowych nie wywołuje. Pytanie ile jeszcze trzeba, by się w końcu opamiętali i rzeczywiście zbuntowali. Myślę, że ten potencjał masy krytycznej jeszcze nie osiągnął. Ale w tych szeregach wojskowych się gotuje. Pytanie tylko czy będą bardziej bać się tych służb, które mogą zrobić szkodę ich najbliższym, bo to jest takie zarządzanie w stylu stalinowskim, że terroryzowani są również wojskowi, czy też w końcu zaczną używać rozumu własnego, bo to przecież nie jest tak, że to są idioci - podsumował gen. Roman Polko.
Poniżej galeria, w której możecie zobaczyć protesty, które rozlały się w Rosji po całym kraju