Największą pozycję w strukturze kosztów w ZUS – bo ponad połowę – stanowią wynagrodzenia. W tym roku to aż 2,7 mld zł, a w przyszłym ta gigantyczna kwota wzrośnie jeszcze o 13 procent. Jak tłumaczy ZUS, konieczność dodatkowych 320 mln na pensje dla urzędników jest spowodowana m.in. problemem z zatrzymaniem w zakładzie pracowników, dla których obecne wynagrodzenia są niesatysfakcjonujące oraz trudnościami w przyjmowaniu nowych.
„Aktualne wynagrodzenia w Zakładzie są niekonkurencyjne, co stanowi główny problem z pozyskiwaniem przez Zakład pracowników o wysokich kompetencjach i jest główną przyczyną podejmowania decyzji o rezygnacji z zatrudnienia w Zakładzie”
- czytamy w planie finansowym na przyszły rok.
Z prośbą o szczegóły zwróciliśmy się do rzecznika ZUS, ale nasze pytanie pozostało bez odpowiedzi. Obecnie pensje w ZUS dla szeregowych pracowników wahają się od 2960 do 4916 zł brutto. Przypomnijmy, że średnia emerytura zaś to ok. 2 tys. zł.
W jaki sposób podatnicy utrzymują ZUS? - W każdym roku parlament decyduje, jaki procent z naszych składek ma trafić do Zakładu. My wszyscy, płacąc składki emerytalne, rentowe, wypadkowe, chorobowe i inne, wiemy, że ich odsetek trafi do tej instytucji. Te pieniądze idą na utrzymanie całej administracji – tłumaczy nam Jeremi Mordasewicz (66 l.), były członek rady nadzorczej ZUS.