Okazuje się, że nie tylko w rządzie były gigantyczne nagrody za 2017 rok. Równie bajeczne premie trafiły do dyrektorów i ich zastępców w 43 oddziałach ZUS w całym kraju. Jak wynika z odpowiedzi wiceministra rodziny i pracy Marcina Zielenieckiego (48 l.) na interpelację wicemarszałka Sejmu Stanisława Tyszki (39 l.) z ruchu Kukiz'15, na nagrody dla kierownictwa ZUS poszło w 2017 r.niecałe, 1,8 mln zł. Dyrektorzy oddziałów dostali średnio po 24 290 zł, a ich zastępcy po 18 229 zł. Oburzenia nie kryje w tej sprawie poseł Tyszka. - ZUS działa jak piramida finansowa, wpłacamy składki, a pieniędzy i tak nie wystarcza. ZUS powinien szukać oszczędności, a wypłacanie jakichkolwiek nagród dla dyrektorów jest oburzające i nie powinno mieć miejsca! - komentuje nam wicemarszałek Stanisław Tyszka.
Stanisław Tyszka (39 l.), wicemarszałek Sejmu, Kukiz`15
ZUS działa jak piramida finansowa, wpłacamy składki w zamian za obietnice przyszłych emerytur, tylko że ZUS tych pieniędzy nie inwestuje, ale wypłaca je obecnym emerytom. Przypomnę, że GUS oszacował ostatnio ukryty dług emerytalny na 5 bilionów złotych. To astronomiczna kwota. W takiej sytuacji ZUS powinien szukać oszczędności, a wypłacanie jakichkolwiek nagród dla dyrektorów jest oburzające i nie powinno mieć miejsca!
Zobacz także: TYLKO W SE. Ministrowie biorą kredyty aby oddać nagrody