W marcu zdegradują zbrodniarzy

2018-02-22 6:21

Czy niedługo w podręcznikach do historii przeczytamy, że stan wojenny wprowadził szeregowiec Jaruzelski? Ustawa, która umożliwi odebranie po śmierci stopni generalskich Wojciechowi Jaruzelskiemu i Czesławowi Kiszczakowi, wkrótce trafi pod obrady rządu.

"W ciągu dwóch tygodni projekt umożliwiający pośmiertną degradację generała Jaruzelskiego do stopnia szeregowca trafi na rząd. Zło i zdradę trzeba nazwać po imieniu" - napisał na Twitterze szef kancelarii premiera Michał Dworczyk (43 l.). Degradację generałów Jaruzelskiego i Kiszczaka w 2016 r. zapowiedział ówczesny minister obrony narodowej Antoni Macierewicz (70 l.), ale nie zdążył przygotować przepisów na rocznicę wprowadzenia stanu wojennego w ubiegłym roku, bo sam został zdymisjonowany.

Teraz prace nad ustawą gwałtownie przyspieszyły. Dziś zajmie się nią Komitet Stały Rady Ministrów, a wkrótce rząd. - Celem ustawy nie jest tylko degradacja autorów stanu wojennego, ale także pozbawienie stopni oficerskich wszystkich bandytów, którzy mordowali polskich patriotów, żołnierzy antykomunistycznego podziemia takich jak "Inka" - mówi "SE" Michał Dworczyk.

Generał Jaruzelski ma być zdegradowany nie tylko za wprowadzenie stanu wojennego, ale także w związku z rocznicą marca 1968 r. - To jest jak najbardziej zasadne, bo Jaruzelski to nie tylko zbrodniarz i zaufany człowiek Sowietów, ale także antysemita. Jest odpowiedzialny za czystki antysemickie w wojsku po marcu 1968 r. - uważa historyk Bogdan Musiał (58 l.). Wśród historyków nie brakuje jednak głosów krytycznych. Pomysł budzi wątpliwości przede wszystkim dlatego, że generałowie mają zostać zdegradowani pośmiertnie. Jaruzelski zmarł w 2014 r., a Kiszczak rok później. - Uważam ten pomysł za głupotę niemającą precedensu. W przeszłości nie znajdziemy żadnego wzoru, jak tego dokonać, bo nikomu do głowy nie przyszło, żeby odbierać stopnie wojskowe po śmierci - denerwuje się historyk prof. Andrzej Friszke (62 l.).

Oburzenia nie kryje wdowa po generale Czesławie Kiszczaku. - Przerażająca decyzja. Przecież mój mąż jest bohaterem, bo uchronił nasz kraj przed wojną domową, od której byliśmy o krok - uważa Maria Kiszczak (84 l.). Degradacji przeciwne są także niektóre środowiska kombatanckie. Związek Żołnierzy Wojska Polskiego twierdzi, że jest to akt "zemsty politycznej o charakterze represyjnym".

ZOBACZ TAKŻE: Bronisław Wildstein: Byli także żydowscy zbrodniarze, taka jest prawda