Świerczyński przypomina, że zarówno administracja Trumpa, jak i Bidena postrzegały Chiny jako główne zagrożenie strategiczne dla USA. Mimo inwazji Rosji na Ukrainę, amerykańska polityka skupia się na Chinach, uznając je za wyzwanie globalne. Konflikt w Europie Wschodniej, choć istotny, nie ma takiej wagi jak potencjalne zagrożenie w Azji.
Wybory USA 2024: Kiedy poznamy wyniki wyborów prezydenckich?
Pacyfik – główne pole rywalizacji. Czy Europa traci na znaczeniu?
Ze względu na ograniczone zasoby militarne, USA mogą być zmuszone wybrać między wspieraniem Europy a zaangażowaniem w regionie Pacyfiku. Jak zauważa Świerczyński, brak znaczącej odbudowy amerykańskich sił wojskowych oznacza, że coraz większy nacisk kładzie się na Azję. Liczne inwestycje i rozwój sojuszy w rejonie Pacyfiku to potwierdzenie tych priorytetów.
Trump czy Harris – czy wynik wyborów coś zmieni?
Według analityka, wynik wyborów prawdopodobnie nie zmieni podejścia USA. Niezależnie od tego, czy prezydentem zostanie Donald Trump, czy Kamala Harris, Pacyfik pozostanie kluczowy. Trump może jednak przyspieszyć ograniczenie zaangażowania w Europie, szczególnie wobec rosnącej krytyki pomocy dla Ukrainy. Harris z kolei może przyjąć bardziej stanowczą postawę wobec Rosji, lecz nawet wtedy jej główna uwaga skupi się na Azji.
Chiny są traktowane przez USA jako zagrożenie o charakterze „egzystencjalnym”. W amerykańskich dokumentach strategicznych chińskie zagrożenie porównuje się do „nowotworu” niszczącego cały organizm, podczas gdy Rosja to „nagły ból”, który można opanować. Zdaniem Świerczyńskiego ta perspektywa pozostanie niezmieniona, niezależnie od tego, kto obejmie Biały Dom po wyborach w 2024 roku.
Wybory prezydenckie w USA mogą przynieść zmiany w globalnym układzie sił, ale kierunek polityki USA w regionie Pacyfiku raczej się nie zmieni. Chiny pozostają kluczowym zagrożeniem, a Rosja, choć istotna, traci na znaczeniu w długoterminowej strategii. Czy wynik wyborów przyspieszy odwrót USA od Europy?
Poniżej galeria zdjęć Tarczyńskiego z Trumpem. Zapraszamy!