Obchody Dnia Weterana

i

Autor: Kancelarii Prezydenta RP

Urzędniczka tłumaczy się ze spoliczkowania demonstrantki: „Zrobiłam to w rozpaczy”

2018-09-05 19:25

Kilka dni temu całą Polskę obiegł filmik z obchodów Dnia Weterana, na którym widać jak kobieta policzkuję zakłócającą przemówienie prezydenta Andrzeja Dudy demonstrantkę. Tą kobietą okazała się Dominika Arendt-Wittchen, wówczas pełnomocniczka dolnośląskiego wojewody ds. obchodów 100-lecia niepodległości. Stanowisko jednak straciła. Teraz wydała oświadczenie, w którym tłumaczy się ze spoliczkowania zwolenniczki opozycji. „Przyznaję, że kierowana wzburzeniem wobec niszczenia powagi i majestatu uroczystości ku czci Tych, którzy walczyli o wolność Polski, pozwoliłam sobie na gest zbyt daleko idący. Uczyniłam to w rozpaczy i uniesieniu” - czytamy w jej oświadczeniu.

Podczas przemówienia prezydenta podczas obchodów Dnia Weterana w Warszawie, uroczystości próbowała zakłócić grupa zwolenników opozycji, krzyczących „konstytucja”. W pewnym momencie podeszła do nich Arendt-Wittchen. „Zamknij się, głupia babo” - powiedziała do jednej z kobiet, po czym wymierzyła jej cios. Wszystko zostało nagrane. „PiS bije obywateli” - grzmieli opozycyjni politycy. Ci z partii rządzącej próbowali ją tłumaczyć. A jak teraz tłumaczy się ona sama? Oto jej oświadczenie:

„ (…) Nie uczestniczyłam w uroczystości jako Pełnomocnik Wojewody Dolnośląskiego
ds. Obchodów Stulecia Odzyskania Niepodległości. Byłam tam prywatnie, jako opiekun Kombatantów, od 11 lat jestem wolontariuszem Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej.

Kiedy za barierkami rozległ się krzyk, wielu Kombatantów, a szczególnie Ci, którzy przyjechali z zagranicy, zupełnie nie wiedziało, co się dzieje. Zrobiła się bardzo nieprzyjemna, nerwowa atmosfera. Weterani pytali, co się dzieje. Zobaczyłam łzy na twarzy jednego z Nich.

Nie wiedziałam, co robić. Czekałam, aż ktoś zareaguje. Nikt ze służb po jednej ani drugiej stronie barierek nie wykonywał żadnego ruchu. Przemówienie Prezydenta RP trwało a krzyki nabierały na sile. Domyśliłam się, że nikt ze służb nie zamierza interweniować, choć zakłócanie uroczystości państwowych jest czynem karalnym z art. 51 kk. Atmosfera była nie do zniesienia dla osób czujących powagę chwili.

To, co widać na szeroko kolportowanym w Internecie filmie, to tylko urywek całej sytuacji. Wcześniej - i tego nie widać na okrojonym nagraniu - prosiłam tą Panią emocjonalnie, ale kulturalnie, żeby się uspokoiła, potem raz jeszcze tłumacząc, że bohaterami uroczystości są 100 - letni Kombatanci, żołnierze i więźniowie obozów koncentracyjnych. Kobieta obojętna na te słowa, coraz głośniej zagłuszała przemówienie Prezydenta. Kiedy podeszłam bliżej, krzyczała jeszcze głośniej.

Przez cały ten czas służby stały niewzruszone. Przyznaję, że kierowana wzburzeniem wobec niszczenia powagi i majestatu uroczystości ku czci Tych, którzy walczyli o wolność Polski, pozwoliłam sobie na gest zbyt daleko idący. Uczyniłam to w rozpaczy i uniesieniu.

Wyrażam ubolewanie z powodu z powodu zaistniałej sytuacji.

Jestem świadoma konsekwencji swego czynu, część z nich już poniosłam. Pozostaję jednak
z nadzieją, że ta niefortunna sytuacja stanie się przyczynkiem do ożywczej refleksji, która pozwoli nam wszystkim godnie i wspólnie świętować nadchodzącą 100 - rocznicę odzyskania Niepodległości”

Nasi Partnerzy polecają