Arendt-Wittchen podeszła do grupy skandujących „konstytucja” Obywateli RP i zwróciła się do jednej z manifestantek, znanej zresztą z wcześniejszego zakłócania wydarzeń z udziałem polityków PiS. – Zamknij się, głupia babo – powiedziała ostrym tonem, po czym wymierzyła cios w twarz. Wszystko nagrały kamery!
Po fali nieprzychylnych komentarzy, poinformowano, że kobieta złożyła rezygnację z funkcji pełnomocnika wojewody dolnośląskiego ds. obchodów 100-lecia odzyskania niepodległości. Joachim Brudziński, szef resortu spraw wewnętrznych, stwierdził, że Arendt-Wittchen „poniosły emocje”.
Opozycja natychmiast podchwyciła temat. „Ta Pani uderzyła w twarz każdego z nas, który wykrzykuje słowo KONSTYTUCJA na protestach. Mnie również” - oburzała się posłanka Joanna Scheuring-Wielgus. „Gratuluję premierowi Mateuszowi Morawieckiemu kadr. Osoba, która spoliczkowała kobietę wykrzykująca słowo "konstytucja" jest ekspertem (sic!) od edukacji w KPRM. Ciekawe, czy to koleżanka minister Zalewskiej?” - zauważył z kolei poseł PO Borys Budka.
Ale Arendt-Wittchen znalazła też swych obrońców, na czele których niejako stanęła Krystyna Pawłowicz, sprzeciwiająca się rezygnacji działaczki z pracy. „Bardzo proszę nie przyjmować tej rezygnacji. Pan pewnie także,ma chwile,gdy pozostaje już tylko taka - w zasadzie symboliczna - forma niezgody na prostactwo,bezczelność,ciągłą agresję i obrażanie wartości dla kogoś najważniejszych. I ta bierność innych” - stwierdziła posłanka PiS.