Chodzi o opisywane przez nas od kilku dni zdarzenie z czwartkowego wieczoru. Wtedy to w Konstancinie-Jeziornie Piotr Najsztub, jadąc chevroletem, na wyznaczonym przejściu dla pieszych potrącił pieszą, która przechodziła przez ulicę. Prowadzący był trzeźwy. Zatrzymano mu dowód rejestracyjny za brak aktualnych badań technicznych samochodu oraz brak polisy OC. Kierowca nie posiadał też prawa jazdy. Policjanci zaczęli sprawdzać, czy tylko nie miał go przy sobie, czy zostało mu odebrane. - Jeśli osoba kierująca po prostu zapomniała prawa jazdy, wtedy należy się mandat 50 zł. Jeśli jednak cofnięto mu uprawnienia, a mimo to prowadził, to popełnił przestępstwo, za co według Kodeksu karnego grozi nawet do dwóch lat więzienia - mówi nam radca prawny mec. Lech Obara (67 l.).
Po sprawdzeniu w systemie okazało się, że Najsztub nadal ma uprawnienia do kierowania. - Policjanci sprawdzali przebieg dokumentacji dotyczącej podsiadanych uprawień i dokumentów przez kierowcę. Ustaliliśmy, że w 2009 r. za przekroczenie liczby punktów karnych prawo jazdy zostało mu zatrzymane, a dokumentacja trafiła do wydziału komunikacji w Starostwie Powiatowym w Piasecznie. Jednak do dziś nie została wydana decyzja o cofnięciu 55-latkowi uprawnień - mówi nam kom. Jarosław Sawicki z Komendy Powiatowej Policji w Piasecznie. W efekcie policjanci prawdopodobnie będą musieli go ukarać jedynie mandatem w wysokości 50 zł. Dlaczego urzędnicy z Piaseczna nie wydali decyzji o cofnięciu uprawnień dziennikarzowi? Na to pytanie nie dostaliśmy wczoraj odpowiedzi.
Najsztub przejechał kobietę na pasach