Przemysław Harczuk

i

Autor: "Super Express"

Ukrócić przywileje zamkniętych grup

2018-12-12 5:11

Nie znoszę, gdy ktoś wmawia mi, że jakaś grupa zawodowa jest uprzywilejowana z racji funkcji, którą pełni. Wścieka mnie, gdy słyszę, że jakiś poseł po pijanemu omal nie spowodował wypadku, ale nic mu nie zrobią, bo ma immunitet. Wkurza mnie, gdy słyszę, że ktoś ma być mądrzejszy od innych, bo ma naukowy tytuł (zbyt stary jestem, by nie wiedzieć, że nie papierek jest miarą człowieka, czy nawet jego wiedzy).

Denerwuje mnie wreszcie przedstawianie jako jakiejś nadzwyczajnej grupy sędziów. Żeby było jasne – nie chodzi mi o sam spór o kształt sądów – tu można dyskutować i się spierać, przyznawać rację stronie rządowej, bądź opozycji. Chodzi o pewne umocowanie sędziów w polskim systemie.

Umocowanie, dzięki któremu stoją niejako wyżej od reszty społeczeństwa, stając się de facto (piszę bez złośliwości) wyalienowaną i zamkniętą kastą. Sędziowie to nierzadko władcy życia i śmierci. Na stryczek nikogo wysłać nie mogą, ale skazać na wieloletnie więzienie, zniszczyć życie, rodzinę, prosperującą firmę, jak najbardziej tak. Dlatego ważne jest, by dobierać do tej grupy faktycznie najlepszych. Ale też, by nie cieszyli się oni nadzwyczajnymi przywilejami.

A przywilejem takim bez wątpienia jest brak konieczności ujawniania własnych majątków. Nie ma powodów, by skoro majątek musi ujawniać poseł, czy radny, nie musiał tego robić sędzia. Skoro ktoś może zdecydować o naszej wolności, życiu prywatnym (sądy rodzinne, sprawy rozwodowe etc.), finansach (sprawy gospodarcze), my mamy prawo wiedzieć co posiada. Skąd miał na to pieniądze.

Czy czasem nie jest tak, że dobrze prosperujący przedsiębiorca trafia do „aresztu wydobywczego” a jego firma bankrutuje dlatego, że akurat sędzia ma z tego jakąś korzyść? Przez lata funkcjonowało chore prawo, w którym posłowie składać (słusznie!) deklaracje o zarobkach musieli, a sędziowie nie. Teraz ma się to zmienić. I już podniósł się krzyk, że to uderzenie w niezależność wymiaru sprawiedliwości. Uważam inaczej – im więcej jawności, tym mniejsza możliwość szantażu, zewnętrznego wpływania na sędziego. Wprowadzenie obowiązku jawności majątków sędziów byłoby dobrym ruchem ministerstwa sprawiedliwości. A spór o reformę to temat innej opowieści.