Sołowjow zapowiada miażdżenie mieszkańców krajów NATO
Władimir Sołowjow to gwiazda rosyjskiej propagandowej telewizji. Prezenter stacji "Rossija 1", a przy okazji człowiek Putina i bogacz słynie z publicznych ataków na Ukrainę i Zachód. Toczącą się wojnę konsekwentnie nazywa "operacją specjalną". Teraz Sołowjow wprost grozi krajom zachodnim.
- Będziemy miażdżyć machinę wojenną NATO, tak samo jak mieszkańców krajów NATO. NATO będzie musiało zadać sobie pytanie: "Czy mamy wystarczająco dużo broni, aby się bronić? Czy mamy wystarczająco dużo ludzi?". A wtedy nie będzie litości, nie będzie litości - mówił kremlowski propagandzista.
Co więcej, zaznaczył, że nie tylko Ukraina zostanie poddana "denazyfikacji" i zapowiedział nową fazę działań. – Wojna przeciwko Europie i światu przybiera teraz inny kierunek, a my będziemy musieli zachowywać się bardziej surowo – ocenił.
Warto przypomnieć, że to właśnie Władimir Sołowjow jako jeden z pierwszych padł ofiarą sankcji narzuconych na Rosję z powodu inwazji na Ukrainę i to on popłakał się na wizji, gdy skonfiskowano mu wartą ponad 8 mln euro (37 mln zł) willę nad jeziorem Como w północnych Włoszech.
Mimo to jeszcze stoi za Władimirem Putinem i popiera “operację wojskową” na Ukrainie.
Nastroje wśród rosyjskich elit są jednak już coraz gorsze. Oligarchowie bardzo szybko zaczęli odczuwać sankcje, nałożone na Rosję przez Zachód z powodu jej krwawej inwazji na Ukrainę. Pierwszy już otwarcie skrytykował Putina. Rosyjski miliarder Oleg Tinkov stwierdził, że “kremlowscy urzędnicy są zszokowani, że nie tylko oni, ale także ich dzieci nie pojadą tego lata nad Morze Śródziemne. Biznesmeni próbują ratować to, co zostało z ich własności.
Zobacz porażające zdjęcia z wojny na Ukrainie.