Wojna na Ukrainie zamieniła życie zwykłych ludzi w koszmar. Mimo to nie zamierzają się poddawać. Doskonałym przykładem jest Wołodymyr Petraniuk. Jego życie można podzielić na trzy rozdziały: na etap kijowskiej rewolucji na Majdanie, czas po nim i teraz, kiedy od tygodnia trwa rosyjska inwazja na Ukrainę. – Uczestniczyłem w dwóch rewolucjach w Kijowie. Później grałem w ukraińskim teatrze m.in. Iwana Mazepę, hetmana Ukrainy, i wszystko byłoby dobrze, gdyby nie zaczęła się wojna. Już siódmy dzień jestem członkiem samoobrony tu w Kijowie, w swojej dzielnicy. Oczekujemy tu Rosjan, ale nie boimy się! Widzę wokół siebie ludzi, którzy się różnili między sobą, a teraz wszyscy są razem. Wszyscy jesteśmy jednym ciałem i bronimy Kijowa i Ukrainy! – opowiada w rozmowie z „Super Expressem” Wołodymyr Petraniuk, który szykuje koktajle Mołotowa. Zrobił ich już ponad 300. Teraz wszyscy czekają na rosyjskie pancerniki i wojsko. – Utworzyliśmy samoobronę zwyczajnych ludzi tu w Kijowie. Oddałbym życie za Ukrainę, za Kijów, nie wahałbym się ani sekundy! Odeprzemy atak!– zaznacza Petraniuk.
Sprawdź: Gen. Bieniek wprost: Zamach stanu przeciw Putinowi? To możliwe
Wokół Kijowa, na jego przedmieściach, trwają ciągle zacięte walki rosyjskich wojsk z Ukraińcami. Ale to właśnie stolica Ukrainy jest celem numer jeden rosyjskiej inwazji. Ukraińskie władze poinformowały, że w ciągu siedmiu dni wojny zginęło już ponad 2 tys. cywili na skutek rosyjskich bombardowań i ostrzałów. – Kijów szykuje się do wielkiej obrony. Nie poddamy się! Robię koktajle Mołotowa, będę je rzucał. Moja żona napełnia butelki, chłopiec jeden robi knoty i zakorkowuje. Nie chciałem uciekać z Kijowa, tu zostanę i będę bił się o Kijów, o moje rodzinne miasto. Jest tu dużo szpiegów, dywersantów, zatrzymujemy ich, łapiemy. Oni się gubią, nie wiedzą, co robić, boją się. Przygotowujemy się na szturm wojsk rosyjskich, nie damy się. Co godzinę, co dwie w Kijowie wyje syrena, wówczas jest niebezpieczeństwo nalotu rakietowego przez Rosjan. Wtedy się chowamy, uciekamy. Pokonamy Rosjan! Chwała Ukrainie! Chwała Bohaterom! – zaznacza na koniec Wołodymyr Petraniuk.