Nieoficjalnie wiadomo, że politycy PiS chcieli udowodnić politykowi przekroczenie uprawnień i niedopełnienie obowiązków wobec braku nadzoru nad służbami specjalnymi. Jak wyszło w praktyce? Nie udało się rozłożyć szefa Rady Europejskiej na łopatki. Skończyło się na kąśliwej wymianie zdań. Jednym z ciekawszych wątków wczorajszego przesłuchania była współpraca Michała Tuska (36 l.) z linią OLT Express należącą do Marcina P. (34 l.). Do tej pory PiS próbował udowodnić, że syn byłego premiera współpracował z oszustami, a jego współpraca mogła się przyczynić do stworzenia „parasola ochronnego” nad przestępcami. Podczas przesłuchania Tuska seniora okazało się jednak, że jego syn... padł ofiarą krętaczy!
- Nikt nie podważa uczciwości Michała Tuska (…). Problem polega na tym, że dziewięciokrotnie karany przestępca stworzył linie lotnicze wykorzystując pańskiego syna jako słupa, a służby pod pańskim nadzorem nie potrafiły temu zapobiec – wyjaśniała Wassermann.
A Tusk przekonywał, że jego rodzina jest niewinna.
– Macie 1000 dni pod pełną kontrolą służby i prokuratury. Dlaczego państwo udajecie, że chcecie znaleźć prawdę w tej kwestii? Cała moja rodzina jest do dyspozycji, dlaczego teraz sugerujecie, że coś jest na rzeczy? Nie zrobiliście nic, zero, ani jednego ruchu – wskazywał.
Podczas przesłuchania nie brakowało kąśliwej wymiany zdań. Na przykład były premier bezlitośnie wykorzystał pytania Wassermann o to, jak się czuł, kiedy przed laty z mównicy sejmowej przemawiał szef MSWiA oraz minister koordynator służb specjalnych Jacek Cichocki (47 l.). W ocenie szefowej komisji, polityk oszukał opinię publiczną, bo przekazał, że ABW zajęła się sprawą dopiero w 2012 r., a nie wcześniej.
- Gdyby pani mogła zaniechać pytań o moje samopoczucie... Czuję się nieco skrępowany, nie jestem u lekarza - stwierdził Tusk.
Z minuty na minutę wydawało sie, że staje sie coraz pewniejszy.
- Mogę się zwracać bezpośrednio do kamery jak pani przewodnicząca? - pytał były premier. - Wiemy, że pan to lubi - odpowiedział Krajewski. - Ja to umiem - odgryzł się Tusk, a twarz wiceprzewodniczącego zapłonęła gorącym rumieńcem.
Po zakończeniu przesłuchania, już podczas podczas konferencji z dziennikarzami zadzwonił telefon Tuska.
– Mój syn. Z uściskiem na odległość, że tata nie poległ – ujawnił szef Rady Europejskiej.