Sławomir Jastrzębowski: Tusk z Muchą na zdjęciu

2011-12-28 3:20

Około 500 milionów złotych kosztować nas będą rocznie gabinety polityczne. Niechudo! A co to są i po co są gabinety polityczne? Otóż gabinety polityczne są po to, żeby żyło się lepiej (zgodnie z hasłem Platformy). Ale nie, żeby żyło się lepiej jakimś byle obywatelom. Lepiej to ma się żyć elitom, a ty obywatelu masz za to płacić i milczeć. Takie czasy obywatelu, urzędnicy się mnożą i dobrze sobie żyją, a ty masz zaciskać pasa i oszczędzać. Tylko mi tu nie narzekaj, obywatelu! Tak sobie wybrałeś, to tak masz.

Żeby się dostać na państwową posadę do gabinetu politycznego ministra (a zarabia się tam nawet 8 tysięcy złotych), nie trzeba przechodzić żadnej określonej rekrutacji ani mieć jakichś konkretnych umiejętności czy doświadczenia. Minister sobie wybiera, kogo chce i kogo chce, to ma. I ten ktoś ma na przykład 21 lat i dobrze zarabia na państwowej posadzie. Co konkretnego robi i czy bez niego minister mógłby się obejść? Na drugie pytanie potrafię odpowiedzieć, minister z całą pewnością mógłby się obejść bez gabinetu politycznego, natomiast co robią członkowie gabinetu, to ja nie wiem. Tłumaczono mi, ale ja dalej nie wiem. Inna sprawa, że ja na przykład nie wiem, po co jest minister sportu. Ale nikt w Polsce nie wie, po co jest minister sportu! Ani jedna osoba! Słowo daję! Pytałem wielu ludzi i nikt nie wie! Prawda jest niestety taka, że sportem zajmują się albo szkoły (czyli Ministerstwo Edukacji), albo stowarzyszenia, do których Ministerstwo Sportu wtrącać się nie może, bo dostanie po łapach jak od PZPN-u. Więc po co jest na przykład minister sportu Joanna Mucha, która na sporcie zna się, jak ja na stringach? Żeby Donald Tusk ładnie z nią na EURO 2012 na zdjęciach wyglądał? Po to jest u nas minister sportu? I po to samo są u tego ministra i u innych ministrów gabinety polityczne. Są po nic! To znaczy są po to, żeby żyło się lepiej. Im, za państwowe 500 milionów złotych. I na koniec obywatelu dobra rada, milcz i oszczędzaj, bo oni mają wydatki...