– Mówimy tutaj nie o fałszowaniu wyborów czy złym liczeniu głosów, tylko być może o popełnieniu przestępstwa – zaznaczył Tusk, informując, że zawiadomienie ABW to efekt zarówno sygnałów od obywateli, jak i działań operacyjnych służb.
W tle sprawa danych osobowych. Policja bada osobny wątek
Tusk podkreślił, że to niejedyny wątek postępowania. Policja prowadzi odrębne śledztwo dotyczące potencjalnego naruszenia ochrony danych osobowych przez aplikację, której twarzą jest bliski współpracownik Suwerennej Polski – poseł Dariusz Matecki.
Kaczyński nie wytrzymał. Ujawnił, co powiedział mu ksiądz na spowiedzi
– Ten wątek zostanie także włączony do wspólnego rozpoznania przez Prokuraturę Okręgową w Warszawie – dodał premier.
Cień Pegasusa nad RKW?
Chociaż Tusk nie użył tego sformułowania wprost, cała sprawa brzmi jak kolejny rozdział wojny o uczciwość procesu wyborczego i walki z politycznym trollingiem. Afera z aplikacją promowaną przez środowisko, które przez lata zarzucało innym fałszerstwa wyborcze, może zakończyć się kompromitacją twórców „obywatelskiej” inicjatywy. W tle pytania o zbieranie danych, ich przechowywanie i wykorzystanie w kampanii.
W najbliższych dniach należy się spodziewać dalszych ruchów ze strony prokuratury, ale także politycznego napięcia. Jeśli zarzuty się potwierdzą, może się okazać, że zamiast kontrolować uczciwość wyborów – ktoś kontrolował obywateli. I to z naruszeniem prawa.
Poniżej galeria zdjęć: Porównaliśmy jak mieszkają Kaczyński i Tusk. Mamy zdjęcia ze środka
