- Donald Tusk był gościem w programie Onetu Kuby Wojewódzkiego i Piotra Kędzierskiego
- Premier stwierdził, że opozycja się go boi
- Szef rządu przytoczył statystyki, według których po raz pierwszy do Polski więcej osób wraca niż wyjeżdża
Donald Tusk tłumaczy się z niespełnionych oczekiwań
Kuba Wojewódzki zarzucając, że rząd nie spełnił oczekiwań po kampanii wyborczej. Przypomniał, że był podsłuchiwany przez PiS na co Donald Tusk odpowiedział "witam w klubie".
- O tym mówię. Nie lekceważcie tego, jak mówicie, że 15 października był momentem przełomowym. Nie dowieźliśmy wszystkich obietnic przez 2 lata, dowieźliśmy rzecz najważniejszą. Pan nie jest podsłuchiwany, opozycja, Kaczyński [Jarosław - dop. red.] nie jest podsłuchiwany. Jeśli ktoś ma zarzuty prokuratorskie - według was za mało, za wolno [...] ale ja walczyłem o to, żebym to ja nie decydował, kto pójdzie siedzieć. [...] Przez 8 lat żyliście w kraju, gdzie byliście bezsilni i bezradni. Zakładali wam podsłuchy, wsadzali kogo chcieli, kradli, część mediów kupili, byli poza wszelką kontrolą - powiedział Tusk w rozmowie w Onecie.
Tusk o politykach PiS. "Jeśli się kogoś boją to mnie"
Premier stwierdził, że często obrywa, bo spółki Skarbu Państwa i Ministerstwa nie kierowały środków do mediów, żeby "fajnie o nich pisały". Dodał, że jego rząd nie ma "funduszu sprawiedliwości".
- Wiecie co jest moją recenzją mojego stanu mobilizacji do walki? Nie to co piszą o mnie rozczarowani, a ci co mówią i piszą ci, którzy uważają mnie za głównego przeciwnika. Jeśli słucham tych, którzy was gnębili - a moim zadaniem jest, żeby nie rządzili - to ich obsesja na mój temat się nie zmniejszyła [...] to powiem brutalnie. Kogo oni się boją? Jeśli kogoś się boją to mnie - powiedział Tusk.
Wojewódzki stwierdził, że gdyby Łukasz Mejza się "bał" to nie jechałby 200 km/h.
Premier: "koalicjanci okazali się wymagający"
Premier tłumaczył się także ze słów, które dotyczyły niezrealizowanych obietnic.
- 100 konkretów było na 100 procent władzy. Ja nie dostałem 100 procent władzy. Mówię do tych wszystkich, którzy głosowali 15 października. Oczekujecie ode mnie, żebym spojrzał w lustro i krytycznie siebie ocenił. Ale chciałby, żeby wszyscy, którzy mówią, że "dostałeś zwycięstwo", a ty to zmarnowałeś [...] chcę powiedzieć - nie daliście mi zwycięstwa. Dostaliśmy niecałe 30 proc. głosów, koalicjanci okazali się wymagający. To jest skrót myślowy, ale jest szczery. Dostałem 1/3 i 1/3 zrealizowałem - powiedział premier Tusk.
Donald Tusk stwierdził, że z badań wynika, że po raz pierwszy od kiedy jest to badane, więcej Polaków przyjeżdża do kraju niż z niego wyjeżdża. Dlatego jest zadowolony ze "swojej własnej sytuacji".
- Dla mnie to wielka rzecz, to jest wielka Polska. Ludzie tu chcą przyjeżdżać. Zobaczycie, że niedługo nie tylko Polacy będą przyjeżdżać z Anglii, ale też Anglicy szukać pracy, nie napić się w Krakowie- powiedział Tusk.
