Dwóch kandydatów i dwie prekampanie
Zarówno prezydent Warszawy, jak i szef MSZ zachowują się, jakby już byli kandydatami na prezydenta, bo obaj objeżdżają Polskę i spotykają się z wyborcami. Tymczasem członkowie PO wybiorą jednego z nich dopiero w piątek. Atmosfera staje się gorąca, a podsyca ją sam Donald Tusk, który w sobotę zamieścił w mediach społecznościowych sondę.
Trzaskowski ostro o demokracji do demonstrantów. Wnieśli baner
Jaki ma w tym cel? – W ten sposób odwraca się uwagę od kandydatów PiS. Nie mówi się np. o Czarnku czy Nawrockim, tylko o Trzaskowskim i Sikorskim – mówi nam dr Bartosz Rydliński, politolog z UKSW.
Dyskretne wskazanie na Sikorskiego
W sondzie na Instagramie wygrał Trzaskowski, ale w serwisie X aż 64,7 proc. użytkowników wybrało szefa MSZ. – To była dyskretna sugestia Donalda Tuska o wskazaniu na pana Sikorskiego. W jego interesie politycznym jest, żeby prezydentem nie został Trzaskowski, do niedawna jego konkurent w walce o przywództwo w PO. Bezpieczniejszym wyborem byłby więc Sikorski, gdyż nie dzielą ich nieufności – uważa politolog Kazimierz Kik.
Szef rządu odniósł się wczoraj do wyników sondaży. – Fascynujące! Na X i na Instagramie, przy rekordowej frekwencji, identyczne proporcje, ale różni zwycięzcy. (…) Ale to dopiero rozgrzewka – napisał Tusk w internecie oraz zapowiedział ogłoszenie w poniedziałek wyniku kolejnego badania.