Do wpadki doszło w piątek rano na krótko przed wywiadem w TVN24. Zanim widzowie ujrzeli audycję na żywo, usłyszeli jak Tusk przed programem zwierza się dziennikarce. - Demotywuje to świadomość, że będę musiał kandydować. To jest tak upiorna myśl, że ja będę tam z powrotem siedział na tej Wiejskiej (siedziba Sejmu - red.) – powiedział polityk.
Premier Mateusz Morawiecki i PiS w ostrej kontrze
Słowa lidera KO szybko skomentował Mateusz Morawiecki (54 l.). - Donald Tusk z taką pogardą, ze wstrętem odniósł się do pracy dla Polaków. Do pracy parlamentarzysty, do pracy w Sejmie. Myślę, że tym samym pokazał swoje prawdziwe oblicze. Pokazał co myśli o ciężkiej pracy dla Polaków – powiedział premier.
- Oszukuje wyborców, którym wmawia, że zależy mu na miejscu w Sejmie, że chce wrócić do krajowej polityki (...) Skoro w rzeczywistości tak bardzo nie chce, to czemu to robi? Czy ktoś go zmusza do tego? - ocenił Radosław Fogiel (40 l.), rzecznik PiS.
Donald Tusk odpowiada władzy. Jest gotowy pójść do piekła
W niedzielę Tusk tłumaczył się z wypowiedzi. - Myślę, że dość delikatnie się wyraziłem na temat Sejmu pod władzą PiS-u, bo to co stało się z polskim parlamentaryzmem, to jest coś upiornego – powiedział były premier. Chwilę później złożył odważną deklarację - Sejm jaki jest taki jest, co ludzie myślą o posłach i władzy PiS mniej więcej wiemy, ale ja nie tylko do Sejmu, ja do piekła bym poszedł, po to, żeby uratować Polskę przed tym bałaganem, jaki nam zgotowano – skomentował lider KO.
Polecany artykuł: