Saryusz-Wolski nie szczędzi gorzkich słów pod adresem swej byłej partii. "Nie akceptuję donoszenia na własny kraj i popierania przeciw niemu sankcji. Nie po to wprowadzałem Polskę do Unii Europejskiej" - napisał na Twitterze, potwierdzając, że jest kandydatem PiS na przewodniczącego Rady Europejskiej. "Wysiadam z Platformy na przystanku Polska" - dodał chwilę później.
O tym, że Saryusz-Wolski ma być polskim kandydatem, poinformował na początku ubiegłego tygodnia brytyjski dziennik "Financial Times". Do weekendu jednak ani sam zainteresowany, ani politycy partii rządzącej nie potwierdzali tych informacji. W sobotę komitet polityczny PiS wydał uchwałę stwierdzającą, że Tusk nie może być popierany przez Polskę na stanowisko przewodniczącego Rady Europejskiej. Zaraz potem Ministerstwo Spraw Zagranicznych wystosowało do sprawującej prezydencję w Radzie Unii Europejskiej Malty notę dyplomatyczną, w której zawarte było nazwisko nowego kandydata - Saryusz-Wolskiego.
- Nie wyobrażam sobie, żeby państwa europejskie popierały kandydata, którego nie wysunął własny rząd. Jacek Saryusz-Wolski jest lepszym kandydatem pod względem merytorycznym. Będę promował tę kandydaturę w Brukseli - zapowiedział szef MSZ Witold Waszczykowski (60 l.).
Błyskawicznie zareagowała Platforma. Zarząd postanowił wyrzucić Saryusz-Wolskiego z partii. - Grzegorz Schetyna panicznie boi się Donalda Tuska i jego powrotu do Polski. Stąd ta histeryczna decyzja - skomentowała ten krok rzeczniczka PiS Beata Mazurek (50 l.).
Zmiana frontu Saryusz-Wolskiego nie spodobała się liderowi partii EPL, do której polityk należy w europarlamencie. Joseph Daul (70 l.) wezwał go dziś na dywanik. "Bezzwłocznie wezwałem Saryusz-Wolskiego na wyjaśniające spotkanie w poniedziałek. EPL w pełni popiera swojego kandydata na przewodniczącego Rady Europejskiej Donalda Tuska" - napisał na Twitterze Daul.
- Donald Tusk jest popierany przez olbrzymią większość premierów i prezydentów europejskich, którzy bardzo dobrze oceniają jego kadencję. Sa-ryusz-Wolski ma olbrzymie doświadczenie. Nigdy jednak nie uczestniczył w posiedzeniach RE i nie ma pełnego zaufania szefów rządów państw. Jako jego wieloletni współpracownik ubolewam, że zdecydował się brać udział w czymś tak niepoważnym - mówi nam Rafał Trzaskowski (45 l.), były wiceszef MSZ, obecnie członek zarządu krajowego PO.