Trump ocenił rozmowy z Putinem. "10 na 10". Piłka po stronie Zełenskiego?

Historyczne spotkanie Donalda Trumpa z Władimirem Putinem zakończone. W pierwszym wywiadzie dla Fox News po szczycie, amerykański prezydent ocenił rozmowy na „10 na 10” i zapewnił, że porozumienie jest blisko. Teraz ruch należy do Ukrainy. Czy to realny przełom, czy tylko gra pozorów?

Spotkanie Trump-Putin na Alasce

i

Autor: AP Photo Spotkanie Trump-Putin na Alasce
Polityka SE Google News
  • Donald Trump ocenił spotkanie z Władimirem Putinem jako „10 na 10”, trwające niemal trzy godziny.
  • Trump twierdzi, że "wiele kwestii zostało wynegocjowanych w imieniu Ukrainy" i jest blisko porozumienia.
  • Pomimo deklaracji o konstruktywnym spotkaniu, nie podano żadnych konkretów dotyczących zakończenia wojny.
  •  Trump uważa, że Rosja "szanuje teraz nasz kraj", w przeciwieństwie do czasów prezydentury Bidena.

Co ustalili Donald Trump i Władimir Putin?

Po trwającym blisko trzy godziny szczycie, Donald Trump nie krył optymizmu. W wywiadzie dla Fox News, udzielonym tuż przed wylotem z Alaski, amerykański przywódca zadeklarował, że rozmowy z prezydentem Rosji przyniosły znaczący postęp w kwestii zakończenia konfliktu zbrojnego. Ocenił spotkanie jako "10 na 10", sugerując, że droga do pokoju została otwarta, choć ostateczne decyzje jeszcze nie zapadły.

"Odbyliśmy bardzo dobre spotkanie i myślę, że wiele kwestii zostało wynegocjowanych w imieniu Ukrainy" – stwierdził Trump. Jednocześnie zaznaczył, że formalne porozumienie wciąż wymaga doprecyzowania i, co kluczowe, akceptacji ze strony Kijowa. "Jeśli chodzi o mnie, nie ma porozumienia, dopóki nie będzie porozumienia, ale zrobiliśmy wiele postępów" – dodał, dając jasno do zrozumienia, że dalszy los negocjacji leży w rękach prezydenta Wołodymyra Zełenskiego. Trump zadeklarował również gotowość do udziału w kolejnym, trójstronnym spotkaniu, jeśli strony wyrażą taką wolę.

Zaskakująca konferencja prasowa po spotkaniu

Choć obaj przywódcy zapewniali o konstruktywnym charakterze rozmów, wspólna konferencja prasowa pozostawiła niedosyt i wzbudziła komentarze amerykańskich mediów. Zwrócono uwagę na nietypowy przebieg wystąpienia – jako pierwszy głos zabrał Władimir Putin, mimo że to Donald Trump pełnił rolę gospodarza. Co więcej, przemówienie rosyjskiego przywódcy było zauważalnie dłuższe.

Największym zaskoczeniem był jednak brak możliwości zadawania pytań przez dziennikarzy. Zarówno Trump, jak i Putin ograniczyli się do odczytania przygotowanych oświadczeń, nie dając mediom szansy na dopytanie o szczegóły rzekomo wypracowanych ustaleń. Taka formuła sprawiła, że mimo optymistycznych deklaracji, nie padł żaden konkret dotyczący warunków, na jakich miałby nastąpić ewentualny koniec wojny w Ukrainie.

Czy USA nałożą sankcje na Rosję?

Jednym z kluczowych pytań pozostaje przyszłość amerykańskich sankcji wobec Rosji. Dziennikarz Fox News zapytał Donalda Trumpa, czy jego wcześniejsze groźby restrykcji pozostają w mocy. Odpowiedź prezydenta USA była wymijająca, ale wskazywała na chwilowe zawieszenie broni na froncie gospodarczym. "Ze względu na to, co stało się dzisiaj, myślę, że nie muszę o tym teraz myśleć" – powiedział.

Trump dodał, że być może wróci do tej kwestii "za dwa czy trzy tygodnie", jednak obecnie nie jest to priorytetem. Zapytany o to, co jego zdaniem skłoniło Putina do podjęcia rozmów, odrzucił sugestię, że była to groźba sankcji. "Nic nie skłoniło, że tak powiem. Myślę, że on [Putin] szanuje teraz nasz kraj, co pokazuje, jak zmieniła się dynamika po tym, jak zakończyło się spotkanie Trump Putin. Nie szanował go za Bidena" – zaznaczył prezydent USA. Na pytanie o motywację swojego zaangażowania w europejski konflikt, Trump odpowiedział krótko: "Numer jeden to życie, a numer dwa to wszystko inne".

Shorts3: TRUMP CZĘSTO ZMIENIA ZDANIE NA TEMAT EUROPY!
Sonda
A jaki jest Twój osobisty stosunek do Władimira Putina?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki