Bronisław Komorowski był w niedzielę w Konstantynowie Łódzkim w ramach trwającej kampanii prezydenckiej. W planach miał spotkanie z wyborcami i przejazd zabytkowym tramwajem. Gdy pojazd ruszył, nikt nie spodziewał się, że dojdzie do wypadku. W pewnym momencie tramwaj wypadł z torów! Jednak Komorowski był nieustraszonym, a całą sytuację obrócił w żart: „Oj, podejrzewam tutaj konkurencję. Niektórzy, gdyby coś takiego się wydarzyło powiedzieliby, że to prowokacja” żartował rozbawiony. A co tak naprawdę było przyczyną wykolejenia pojazdu? Jak powiedziała Monika Herszcz z biura prasowego prezydenta w rozmowie z radiem RMF FM: „Tam się nic poważnego nie stało. To był zabytkowy tramwaj. Jechał po bardzo starych torach. Przód mu podskoczył i się wykoleił. Normalnie tam wszystkie tramwaje jeżdżą, nigdy się nic nie działo. My mieliśmy pecha”. Sytuację Bronisław Komorowski skomentował na Twitterze: „Była mała niespodzianka, ale wszyscy wyszli bez szwanku” napisał.
Zobacz: Tomasz Lis: Do zamachu doszło. Dokonał go Jarosław Kaczyński