Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny Tomasz Walczak

Tomasz Walczak: Rezydenci, podatki i tchórze z PiS

2017-10-25 4:00

Trwają desperackie próby znalezienia funduszy na zwiększenie finansowania służby zdrowia i uspokojenia coraz bardziej wściekłych, bo źle opłacanych, pracowników tego sektora. Pojawiają się nawet nieortodoksyjne pomysły, jak ten marszałka Karczewskiego, żeby protestujący lekarze rezydenci bardziej żyli ideami, a mniej przywiązywali się do rzeczy materialnych. Raczej jednak proroka z Senatu nie posłuchają i dalej będą się domagać szybkich podwyżek pensji i równie szybkiego zwiększenia śmiesznych z punktu widzenia potrzeb nakładów na leczenie Polaków. A rząd nadal będzie hamletyzował, że się nie da.

Zamiast jednak ulegać duchowi imposibilizmu, który tak krytykowali u poprzedników, powinni zrozumieć, że mamy ogromne rezerwy, jeśli chodzi o możliwość zdobywania pieniędzy do budżetu, z których można by finansować wydatki publiczne. To podatki. Wiem, brzydkie słowo. Nikt ich nie lubi, ale bez nich nie ma państwa. Dzisiejsza tektura, z której je wybudowano, to efekt ciągłego zmniejszania danin na rzecz społeczeństwa. Zamiast uzależnienia wysokości podatków od zarobków (PIT) lub wielkości firm (CIT) mamy de facto liniowe stawki, które tak samo traktują biednych i bogatych, ale 19 proc. dla otrzymującego pensję minimalną jest bardziej bolesne niż dla kogoś, kto zarabia wielokrotność średniej krajowej. To samo w przypadku małej firmy wobec wielkiej korporacji.

Co więcej sprawia to, że do budżetu wpływa mniej pieniędzy, niżby mogło. Oczywiście zaraz odezwie się głos oburzonych pogrobowców Leszka Balcerowicza (także tych z PiS), że zwiększanie podatków zabije gospodarkę, a na to nas nie stać. Otóż nie stać nas na marne państwo z marnymi usługami publicznymi (służbą zdrowia, edukacją, policją, strażą pożarną, budownictwem komunalnym). Jest to szkodliwe społecznie i politycznie, na co zresztą nie trzeba daleko szukać dowodów.

A co do zabicia gospodarki, nawet Międzynarodowy Fundusz Walutowy, niegdyś dogmatyczny obrońca niskich podatków, już tak nie uważa. W kolejnych badaniach jego ekonomiści obalają kolejne mity współczesnej gospodarki. W najnowszym raporcie dowodzą, że wyższe podatki nie zabijają wzrostu gospodarczego i śmiało można odwrócić trend obniżania podatków dla ludzi majętnych i co większych firm bez szkody dla gospodarki. Za to z korzyścią dla społeczeństwa, ponieważ podatki progresywne to świetne narzędzie do niwelowania nierówności. Specjaliści sugerują też wprowadzenie podatku majątkowego i używania (zlikwidowanego przez PiS) podatku spadkowego. Pytacie, skąd wziąć pieniądze, drodzy pisowcy? Leżą tuż przed wami, ale brak wam odwagi, by po nie sięgnąć.

ZOBACZ: Rafał Górski #PoStronieLudu: Polska samorządna? Jak PO robi ją w Łodzi

SPRAWDŹ: Zdaniem redaktora: W grupie tonie się raźniej

POLECAMY: Borys Budka: Nie będę chodził po sądach z "Uchem prezesa"

Tomasz Walczak VIDEOBLOG: POPEK zostanie posłem? Kontrowersyjny raper chce do polityki!