Tomasz Walczak

i

Autor: Artur Hojny

Tomasz Walczak:Polska idzie tropem Francji

2015-11-17 3:00

Wraz z zamachami terrorystycznymi w Paryżu wraca sprawa uchodźców, których Polska zobowiązała się przyjąć w ramach unijnej polityki relokacji. Z ciężkim sercem nowy rząd PiS zapowiada, że z zobowiązań poprzedników zamierza się wywiązać. Nawet gdyby nie zamierzał, i tak w naszym kraju schronienia szukają ludzie z całego świata - czy są to uchodźcy ekonomiczni, czy uciekający przed wojną we własnych krajach. Problemu uchodźców więc nie ominiemy, nawet jeśli pójdziemy śladem słowackiego rządu, który unijnej polityce mówi stanowcze "nie".  

W tym kontekście musi martwić ostatni raport NIK - ogłoszony tuż przez zamachami w Paryżu - z którego wynika, że w Polsce w zasadzie nie istnieje polityka integracyjna. Nasze państwo ogranicza się do wypłaty rocznego zasiłku dla uchodźców. Potem zostawia ich samym sobie. To wypadkowa podejścia państwa polskiego do mieszkających tu ludzi. Skrajny liberalizm rzuca na żywioł nieregulowanego kapitalizmu całe masy ludzkie, które nie zawsze dobrze sobie z nim radzą, często lądując poza marginesem społeczeństwa. O ile jednak Polacy nie czują się obco w swoim kraju, to już przybywający do nas uchodźcy na tym marginesie czują się obco podwójnie - ekonomicznie i kulturowo. Rodząca się w nich frustracja to pożywka dla wszelkich radykalizmów, z radykalizmem religijnym na czele. Już dziś w Polsce żyje wielu muzułmanów, którzy bardzo różnie radzą sobie w naszym kraju. Część z nich to historie pisane sukcesem - szczególnie tak licznych lekarzy z krajów muzułmańskich. Są też jednak przypadki, które nie napawają takim optymizmem.

Można oczywiście wzruszyć ramionami i stwierdzić, że Polacy też nie mają lekko. Czemu mamy im pomagać? Po co tu przyjeżdżali? Cóż, Francuzi też tak mówili, kiedy ochoczo przyjmowali tanich pracowników ze swoich byłych kolonii. Też uznali, że nie warto się ich losem przejmować. Efekty tego widzimy dzisiaj. Sfrustrowani młodzi francuscy muzułmanie z tworzonych dla ich rodziców gett, odrzuceni przez kraj, który uznają za swój, zasilają szeregi Państwa Islamskiego i organizują zamachy terrorystyczne nad Sekwaną. Obawiając się przyjazdu uchodźców do Polski, zastanówmy się, czy nie bardziej trzeba się bać państwa, które nie robi nic, by mieszkających już u nas wyznawców Mahometa nie wpychać w ręce radykałów.

Zobacz: Bronisław Wildstein: Europa ignoruje prawa większości

Nasi Partnerzy polecają