Dla pogrobowców tzw. lewicy laickiej wybory sprzed 28 lat to zwieńczenie rewolucji, która doprowadziła do obalenia komunizmu i rozumnego budowania III RP. Ma ta data wśród prawicy okołopisowskiej swoją czarną legendę związaną z domniemaną zdradą solidarnościowych elit, które miały pokątnie dogadać się z komunistami i podzielić się łupami. Dla tych drugich ważniejszy jest jednak 4 czerwca 1992 r., kiedy to te same elity z tymi samymi komunistami miały obalić rząd Jana Olszewskiego w związku z lustracją. Dla pozostałej części sceny politycznej to początek legendy "świrów" od Kaczyńskiego.
Żaden z tych mitów nie ma wiele wspólnego z rzeczywistością, a więcej z tożsamością skłóconego obozu postsolidarnościowego. W 1989 r. nie było ani rewolucji, ani zdrady. Było za to porozumienie między częścią Solidarności i komunistami, a więc ewolucja, którą w dobrej wierze Wałęsa i spółka (niedysponujący pełną wiedzą o przegniciu PRL) uznali za najlepsze dla Polski rozwiązanie. Ale że to jakieś niesamowite zwycięstwo, które niektórzy chcieliby uczynić świętem narodowym? Do strony solidarnościowej nie dotarło (bo nie mogło), że mieli o wiele lepszą pozycję negocjacyjną niż komuniści i mogli nie wywiązać się ze zobowiązań zaciągniętych przy okrągłym stole.
Rząd Olszewskiego to z kolei jeden z wielu ówczesnych bardzo słabiutkich rządów, który nie miał większości, by cokolwiek zrobić, i od początku skazany był na upadek. Zarówno ze względu na ówczesny krajobraz parlamentarny, jak i ambicje Wałęsy i brak wsparcia skłóconego z Olszewskim Kaczyńskiego. Jedyną jego troską było nie co robić, ale jak przetrwać, co zresztą ze względu na ciągle hamletyzującego Olszewskiego i szalejącego szefa MON Jana Parysa było misją niemożliwą. Olszewski miał to szczęście, że tuż przed jego przyklepanym już upadkiem pojawiła się kwestia lustracji, którą na tyle umiejętnie rozegrał, że stworzył swój mit niezłomnego premiera wolnej Polski walczącego z pachołkami Moskwy, którym nigdy nie był.
I tak to, mili Państwo, 4 czerwca '89 i '92 wyglądał.
Zobacz: Poseł PiS na Twitterze do Petru i Schetyny:" Zatkało kakao?" O co chodzi?