Postanowił więc dodać coś od siebie. Na jednym z portali społecznościowych raczył napisać, że "dalsze tolerowanie łamania prawa jest błędem. Z zachowaniem ostrożności straż marszałkowska powinna wynieść protestujących i przekazać policji".
Bardzo miłosiernie ze strony pana posła, że nie wzywał do zorganizowania im ścieżek zdrowia i wysłania do miejsc odosobnienia. Mógł też wykrzykiwać, że ręka podniesiona na władzę będzie przez tę władzę odcięta. Nie zrobił tego, łaskawca. Niemniej jak na polityka partii, która obiecywała słuchać ludzi i im służyć, i tak brzmi to wyjątkowo głupio i kompromitująco. Zwłaszcza że ta wypowiedź nie była skierowana pod adresem bandy zbirów, którzy demolują Sejm, ale pokojowo protestujących osób niepełnosprawnych. Nawet Platformie, która za swoich rządów musiała mierzyć się z podobnym protestem i nieraz wobec postulatów różnych grup społecznych traciła grunt pod nogami, coś takiego nie przeszło przez gardło. W bucie i arogancji uczeń przerósł mistrza.
A tyle się ci pisowcy trudzili, żeby zbudować obraz partii społecznych wrażliwców wsłuchujących się w potrzeby Polaków. Dzięki przemocowym ciągotom pana Pięty widać wyraźnie, że prospołeczny charakter tej partii to tylko poza, bo tak naprawdę wobec obywateli, zwłaszcza tych najbardziej bezbronnych, odczuwają jedynie pogardę. Nasłuchaliśmy się w ostatnich miesiącach o trudnej sytuacji polityków PiS, którym pensje nie wystarczają do pierwszego, ale wobec ludzi, którym nie starcza z dnia na dzień, jakoś już empatii nie odczuwają. A jak ci ludzie zaczynają domagać się od rządzących uwagi, to się ich szczuje posłem Piętą. Czekam jeszcze tylko, jak jaśniepaństwo z PiS zacznie opowiadać, że skoro Polacy nie mają chleba, niech jedzą ciastka. Wziąwszy pod uwagę, w jakim tempie ludzie Kaczyńskiego tracą instynkt samozachowawczy, może to nastąpić szybciej, niż się spodziewamy.
Czytaj: Protest niepełnosprawnych. Szokująca propozycja SIŁOWEGO rozwiązania posła PiS