Redaktor naczelny tegoż periodyku mówi wręcz o pełzającym buncie, który on próbuje powstrzymać. Ryszard Kapuściński (nie, to nie ten), szef klubów "Gazety Polskiej", które traktują Antoniego Macierewicza z estymą godną samego prezesa, pisał o wiecach poparcia, które organizowano "w czasie największej nagonki" na ministra wojny i o tym, że "ci, którzy zdecydowali o odwołaniu Macierewicza, mają za nic głosy ludzi gotowych oddać wszystko za Polskę i jej niezależność". Jednym słowem najtwardszy elektorat jest wściekły po obaleniu swojego idola. Idola, którego inna przybudówka medialna PiS nazwała najwybitniejszym szefem MON od czasów Piłsudskiego (sic!). Pojawia się zasadne pytanie, czy niesiony niezadowoleniem swoich wyznawców Macierewicz nie zechce powrócić w stylu marszałka?
Widmo rokoszu dostrzegł Jarosław Kaczyński, który na ostatniej miesięcznicy apelował o ufność w PiS, bo partia kurs ma jeden - prawidłowy. Jednocześnie trwa wygaszanie samego Macierewicza i ludzi, których do instytucji państwa wprowadził. Nie wiadomo, jak długo wiceprezes PiS (tego mu jeszcze nie zabrali) będzie znosił siarczyste policzki. Jego burzliwa kariera polityczna pokazuje, że w chwilach gdy traci wpływy, traci też chłodną głowę. Szlak bojowy Macierewicza naznaczony jest buntami, secesjami i ucieczką na swoje. Za każdym razem spychał się tym jednak na polityczny margines. Co więcej, najważniejsze swoje funkcje zawdzięcza Jarosławowi Kaczyńskiemu. Owszem, dziś, jak nigdy przedtem, ma liczne grono wiernych zwolenników, ale czy gromadnie zostaną przy nim, gdy zdradzi prezesa? Wątpliwe. Radykałowie mogą mieć swoje fumy, ale wiedzą, że poza PiS nie ma obecnie zbawienia. Podobnie jak buńczuczny Zbigniew Ziobro, Macierewicz zawsze świecił światłem odbitym od Kaczyńskiego i bez niego zostanie mu już tylko pisanie memuarów i peregrynacje po salkach parafialnych. Jeśli nie chce skończyć jako zgorzkniały polityczny emeryt, musi podkulić ogon, znieść kolejne upokorzenia, pokładać ufność w prezesie i powtarzać za nim elektoratowi: kurs mamy jeden - prawidłowy.
Czytaj: Macierewicz zabrał głos PIERWSZY raz po dymisji. Mówi, co będzie robił