Tomasz Walczak: 4 czerwca, czyli Dzień Świstaka

2014-06-05 4:00

4 czerwca, czyli Dzień Świstaka.

Rocznica czerwcowych wyborów obchodzona jako Święto Wolności minęła nam z wielką pompą. Byli i prezydenci, i koronowane głowy. Był Barack Obama. Były przemówienia, akademie i cały arsenał atrakcji przewidzianych na takie chwile. Słowem było pięknie, światowo i miło. Wszyscy zadowoleni i wzruszeni. Zabrakło tylko chwili refleksji, jak nam te ostatnie 25 lat minęło. Można było odnieść wrażenie, że Polska zamarła gdzieś w okolicach 4 czerwca 1989 roku i ciągle na nowo przeżywa swój Dzień Świstaka. Nie to, że nie ma się z czego cieszyć. Owszem jest, ale jak powiadają, niech plusy nie przesłonią nam minusów. Nikt jednak nie chciał sobie psuć humoru, robiąc rachunek sumienia. A przecież chyba tylko nasze elity mogą czuć się w pełni ukontentowane dorobkiem ostatnich 25 lat. Warto więc do tej beczki miodu wrzucić łyżkę dziegciu, żeby niektórych z tego samozadowolenia wyrwać.

Dla wielu bowiem Polaków ten czas to okres wielu życiowych porażek, których wcale nie rekompensują im opowieści o heroicznej walce z władzą komunistyczną. Nie rozumieją oni pławienia się w kombatanctwie elit. Dla nich liczy się to, że brutalna transformacja (nawet jeśli jedyna możliwa) złamała im życie, wcisnęła w biedę, z której ani oni, ani ich dzieci nie potrafią wyjść. Dorasta właśnie kolejne pokolenie, które wchodzi w dorosłość w poczuciu, że nic dobrego je nie czeka, żyjące na śmieciowych umowach i śmieciowych pensjach. Utrzymuje się w naszym kraju przepaść między najbogatszymi beneficjentami zmiany ustrojowej a najbiedniejszymi - jej ofiarami. Doświadczenia innych krajów pokazują, że to zjawisko rozwarstwienia społecznego prowadzi do pogorszenia się ogólnego stanu zdrowia społeczeństwa, wzrostu przestępczości czy ekspansji politycznego ekstremizmu. Mało kto tym jednak zaprząta sobie głowę. Tak jak innymi, równie palącymi problemami. Ale czy w kraju bezprzykładnego sukcesu, tym najlepszym z możliwych światów, jak się w ostatnich dniach mówi o Polsce, ktoś może być nieszczęśliwy? Elitom to się chyba w głowie nie mieści.

ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Super Expressu na e-mail

Czytaj: Tomasz Walczak: Obama obiecał tyle, ile może dać