Tomasz Sakiewicz

i

Autor: Piotr Piwowarski

Tomasz Sakiewicz: Awans dla Ostachowicza jak przyznanie się do klęski

2014-09-26 23:43

Naczelny "Gazety Polskiej" o rezygnacji Igora Ostachowicza z funkcji członka zarządu PKN Orlen

„Super Express”: - Cieszy się pan, że Igor Ostachowicz jednak nie trafi do zarządu Orlenu i nie będzie zarabiał niewyobrażalnych dla zwykłego Polaka 2 mln zł?
Tomasz Sakiewicz: - Dobrze się stało, że nie objął tego stanowiska. Natomiast widać wyraźnie, że koalicja rządowa była gotowa naprawdę dużo poświęcić, żeby spłacić swoje długi. Takie historie jak nieuzasadniony awans dla przybocznego Donalda Tuska, to decyzje niezwykle ryzykowne politycznie. Zwykle takie ruchy wykonuje się, kiedy nie ma się już planów dalszego rządzenia i dzieli się łupy. Najprawdopodobniej część polityków koalicji uznała, że nie chce płacić za długi Donalda Tuska i dlatego postanowiono wstrzymać awans pana Ostachowicza.
Myśli pan, że Donald Tusk raczył poinformować Ewę Kopacz o tym szatańskim pomyśle z Ostachowiczem?
Nie mam wątpliwości, że Ostachowicz chciał zapłaty za dotychczasowe usługi, ale to oznacza, że nie wiąże swojej przyszłości z obecną panią premier. To dla Platformy też sygnał ostrzegawczy, bo tonący statek opuszczają najpierw tego typu osoby.
Te historie z Ostachowiczem i panią Wasiak to kolejne akty dramatu nowego rządu, w którego istnienie wpisane są coraz to nowe wpadki wizerunkowe. Czy ekipa Ewy Kopacz w końcu się przełamie?
Największym problemem tego rządu jest pani Ewa Kopacz. O ile Donald Tusk był bardzo słabym premierem, to jednocześnie świetnie sobie radził z kreowaniem własnego wizerunku. Pani premier jest natomiast całkowicie pozbawiona charyzmy. Nie potrafi mówić. Ma problem ze składaniem zdań. Na tym stanowisku nie jest to zaletą. Wydaje się też, że intelektualnie przerasta ją jej nowa rola.
Jednym słowem nie wróży pan dobrze temu rządowi?
Wydaje mi się, że pani Kopacz to mocny człowiek PiS w Platformie. To, oczywiście, żart, ale Jarosław Kaczyński na pewno zaciera ręce.
Zobaczymy, jak długo będzie je zacierać, bo kto wie – może pani Ewa Kopacz jeszcze nas pozytywnie zaskoczy i nastąpi erupcja jej charyzmy.
Nigdy nie wiadomo. Na razie jednak nic tego nie wróży.
Rozmawiał Tomasz Walczak

Tomasz Sakiewicz. Redaktor naczelny „Gazety Polskiej”

Nasi Partnerzy polecają