Tomasz Lis od kilku lat walczy o dobre zdrowie. Wcześniej media informowały o trzech przebytych udarach i rehabilitacji, jaką dziennikarz musiał przechodzić, by dojść do siebie. W czwartek, 14 października, pojawiły się niepokojące wieści mówiące o tym, że Lis przeszedł czwarty udar. "Miałem udar. Jestem na erce udarowej jednego z warszawskich szpitali. Podobno już żyję, choć w nocy nie było to takiej pewne. Co dalej zdecydują lekarze. Wszystkich pozdrawiam", napisał na Twitterze. Tomasz Lis tym samym potwierdził, że sytuacja jest dramatyczna, a z jego zdrowiem znów jest gorzej. Niedawno były redaktor naczelny "Newsweeka" mierzył się z oskarżeniami o mobbing, stracił również wysokie stanowisko w mediach, co mogło odbić się na jego zdrowiu między innymi ze względu na stres. Wcześniej Lis chwalił się, że jest w formie, bo przebiegł kolejny maraton, choć powątpiewał, czy wróci jeszcze do tak intensywnego uprawiania sportu, jak kiedyś.
Tomasz Lis od lat walczy ze zdrowiem. To już czwarty udar
Tomasz Lis nie pierwszy raz trafił do szpitala. Na oddziale intensywnej terapii wylądował też w 2019 roku (pierwszy udar miał z kolei już w 2015 roku - red.), kiedy zmagał się ze zdrowiem. Wówczas mówił, że każdy dzień w zdrowiu jest dla niego prezentem, "niekiedy błyskawicznie znikającym". "Podziękowałbym też za zdobycze medycyny, na przykład za procedurę wbijania się igłą w udo, tak by za chwilę za pomocą kamery można było naprawiać mózg”", pisał w felietonie do świątecznego wydania „Newsweeka”. Zdrowie może szwankuje, za to wola walki na pewno nie opuściła dziennikarza. Niewykluczone jednak, że znów czeka go długa, żmudna rehabilitacja, być może trudniejsza niż wszystkie poprzednie, jakie musiał przechodzić. Trzymamy kciuki za szybki powrót do zdrowia.