Tomasz Lis na marszu KOD: Jestem hieną komuniści i złodzieje!

2015-12-21 3:00

W Gdańsku, w Katowicach, Lublinie, Wrocławiu i wielu miastach Polski odbyły się w sobotę marsze organizowane przez Komitet Obrony Demokracji. Gwiazdą warszawskiego protestu stał się... Tomasz Lis (49 l.) - wrzeszczący, ochrypnięty, spanikowany. Takiego Lisa jeszcze nikt nie widział!

- Nazywam się Lis, Tomasz Lis i od wczoraj jestem hieną! - wołał pobudzony dziennikarz, który otrzymał właśnie antynagrodę Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich "Hiena Roku 2015". - Witam was wszystkich, komuniści, złodzieje, ludzie gorszego sortu, ludzie, którzy nie mają głów, witam was, wszyscy zaprzedani - krzyczał. Zachrypnięty tłumaczył: - Mogą nam odbierać programy i mikrofony, ale nigdy nie zamkną nam ust! Kochani, spójrzcie dookoła. Każdy metr ziemi jest przesiąknięty krwią, najlepsze córki, najwspanialsi synowie narodu walczyli o to, żebyśmy mieli to, co mamy dzisiaj: wolność, demokrację, wolność słowa. Więc pytam was teraz, czy pozwolimy to sobie odebrać!? - grzmiał dziennikarz. Jego program publicystyczny "Tomasz Lis na żywo" po siedmiu latach emisji zostanie wkrótce zdjęty z anteny TVP 2. Wzburzony Lis pytał, czy zebrani pozwolą sobie odebrać wolność przez kaprys jednego faceta. - Nie! Nigdy! - krzyczał. Dziękował też wszystkim za obecność, a na koniec rzucił hasło: "Cała Polska z was się śmieje, demokracji złodzieje!".

Zobacz: ZACHRYPNIĘTY Lis ostro na marszu KOD: Jestem HIENĄ! Mocne WIDEO

Policja oszacowała, że w manifestacji KOD przed Sejmem w Warszawie uczestniczyło około 10 tysięcy osób. Ratusz i organizatorzy podają zdecydowanie większe liczby - ok. 20 tysięcy osób. W tłumie było wiele transparentów: "Zabierz Dudę, oddaj księżyc", "Pod osłoną nocy PiS kraj na dno toczy", "Idźcie spać", "Stop gwałceniu Konstytucji". Przemawiały m.in. Agnieszka Holland (67 l.) i Maja Komorowska (77 l.).

Warszawska manifestacja została rozwiązana przed czasem z powodu alarmu bombowego. Gdzie indziej marsze i pikiety (w ponad 20 miastach Polski i w Europie) zakończyły się spokojnie. Następnego dnia odniosła się do nich premier. - Ja bym chciała, żeby ci, którzy demonstrują, zastanowili się, czy te hasła, które wykrzykują, są adekwatne. Czy ich wolność została ograniczona? - pytała Beata Szydło (52 l.) w TVN 24. - Obywatelom wmówiło się, że łamane są prawa demokracji. Na czele tych manifestacji maszerują politycy PO, Ryszard Petru - ci, którzy utracili władzę i przywileje - mówiła.