- Nazywam się Lis, Tomasz Lis i od wczoraj jestem hieną! - wołał pobudzony Lis. - Witam was wszystkich, komuniści, złodzieje, ludzie gorszego sortu, ludzie którzy nie mają głów, witam was wszyscy zaprzedani - mówił ku uciesze zebranych, którzy wiwatowali na słowa Lisa. Zachrypnięty tłumaczył, że: - Mogą nam odbierać programy i mikrofony, ale nigdy nie zamkną nam ust! Kochani spójrzcie dookoła. Każdy metr ziemi jest przesiąknięty krwią, najlepsze córki, najwspanialsi synowie narodu walczyli o żebyśmy mieli to, co mamy dzisiaj: wolność, demokrację, wolność słowa. Więc pytam was teraz, czy pozwolimy to sobie odebrać!? - grzmiał dziennikarz, który wczoraj dostał antynagrodę dziennikarską Hienę Roku. Wzburzony pytał, czy zebrani pozwolą sobie odebrać wolność przez kaprys jednego faceta. - Nie! Nigdy! - krzyczał. Dziękował też wszystkim za obecność, a na koniec rzucił do tłumu hasło: - Cała Polska z was się śmieje demokracji złodzieje!
Zobacz: Marsz KOD. Sprawdź, co działo się na manifestacji. RELACJA NA ŻYWO