Tomasz Latos

i

Autor: Piotr Blawicki

Tomasz Latos: Nasze działania zapobiegną przyszłej drożyźnie

2016-04-30 4:00

Poseł PiS i lekarz Tomasz Latos w "Super Expressie": - Państwo musi patrzeć perspektywicznie. Pamiętajmy o tym, że są poważne obawy, że kilka sieci po tym, kiedy opanowałyby rynek polski i wypchnęły z niego małe apteki, zaczęłoby dyktować znacznie wyższe ceny niż do tej pory nawet w aptekach prywatnych.

"Super Express": - Ministerstwo Zdrowia sugeruje ograniczenie liczby aptek poprzez wymuszenie zmian właścicielskich. Apteki będą mogły istnieć, o ile właścicielami 51 proc. udziałów w nich będą magistrowie farmacji.

Tomasz Latos: - Oczywiście musimy dopiero poznać wszystkie szczegóły ustawy, ale wstępnie jest to dobry kierunek. Popieram rozwiązania, które będą służyły większemu rozdrobnieniu na rynku, będą wspierały istnienie małych aptek i ograniczały koncentrację rynku w dużych sieciach.

- Jest zarzut, że przez to zdrożeją leki, bo sieci to duża część rynku...

- Docelowo wręcz przeciwnie. Przecież to koncentracja spowodować może quasi-monopolizację rynku, co nie będzie z korzyścią dla polskich pacjentów. Rzadko w którym kraju są takie rozwiązania, jak u nas, że przez rok można postępować w kwestii aptek zupełnie dowolnie.

- Najuboższa część społeczeństwa i emeryci odczuć to mogą od razu. A to elektorat Prawa i Sprawiedlwości...

- Ta zmiana będzie skoordynowana ze zmianami w polityce społecznej. Między innymi z programem darmowych leków dla seniorów po siedemdziesiątym roku życia. Państwo musi patrzeć perspektywicznie. Pamiętajmy o tym, że są poważne obawy, że kilka sieci po tym, kiedy opanowałyby rynek polski i wypchnęły z niego małe apteki, zaczęłoby dyktować znacznie wyższe ceny niż do tej pory nawet w aptekach prywatnych.

- Czyli przeciwdziałacie przyszłej drożyźnie?

- Tak. Chcemy jednak, by państwo mogło tę sytuację kontrolować i ograniczać ekspansję sieci, chroniąc apteki rodzinne.

- Zaraz pojawi się jednak zarzut, że Prawo i Sprawiedliwość poddało się presji lobby farmaceutów. Nie boi się pan tego?

- Zarzut niesłuszny, bo nie ma takiego lobby. Nie ma grupy pojedynczych małych aptekarzy. Jest natomiast lobby dużych sieci, które mogą sobie pozwolić na ogromne pieniądze wydawane na działania służące zapewnieniu ich interesów. Przypomnijmy sobie, co miał na celu zakaz reklamowania aptek.

- Też przeciwko sieciom?

- Nie jesteśmy przeciwko sieciom w ogóle, ale przeciwko zbyt łatwemu przejmowaniu przez nie rynku. W zakazie reklamy nie chodziło przecież o to, żeby jedna czy druga apteka nie mogła na swojej witrynie wywiesić jakiejś informacji. Chodziło o to, żeby duże sieci nie mogły stosować różnego rodzaju programów lojalnościowych, na które je stać, ale mogłyby wykończyć małych aptekarzy. Nie zdradzamy pacjentów ani małych aptekarzy. I właśnie dlatego, że cenowo docelowo korzystne jest wsparcie małych aptek i przeciwdziałanie koncentracji na rynku, będziemy pracować nad tymi zmianami.

Zobacz: Listy czytelników: PiS zlikwiduje apteki? Leki będą droższe!