– Syreny zawyją nie tylko na tym placu. Warszawa usłyszy głos rozpaczy (…), który sygnalizuje ostatni krzyk polskiej wsi – na stołecznym Placu Zawiszy grzmiał wczoraj Michał Kołodziejczak (31 l.), szef Agrounii. Czego chcą rolnicy? Między innymi obowiązku oferowania polskich produktów przez sklepy wielkopowierzchniowe.
W kolejce do PiS ustawili się także nauczyciele. Związkowcy, choć reprezentują różne organizacje, chcą jednego: wyższych wynagrodzeń. Rozmowy trwają, przełomu nie ma. Nauczyciele zrezygnowali z podwyżki w kwocie 1000 zł, ale nie z lepszych zarobków. Chcą 30 proc. jeszcze w tym roku! Tymczasem rząd proponuje 9 procent.
Nauczyciele i rolnicy to nie jedyne grupy niezadowolonych. – Naprawdę jesteśmy rozjuszeni. Prace rządu nazywamy zdradą – tak przyjęcie przez Radę Ministrów przepisów korzystnych dla prywatnych przewoźników komentuje w rozmowie z „SE” Rafał Jurek (41 l.), szef Solidarności stołecznych taksówkarzy. Bo taryfiarze też zamierzają protestować. Mają blokować stolicę od 8 kwietnia. Inne grupy Polaków także protestują (zestawienie poniżej)!
– Ludzie, którzy protestują, powołują się na to, że rząd ogłosił program na 40 mld zł wydatków, a dla nich brakuje kilku miliardów – komentuje prof. Ryszard Bugaj (75 l.), ekonomista i były członek rady programowej PiS. Jak mówi, żądania to także skutek sukcesu 500 plus. – Program nie doprowadził do katastrofy budżetowej, wręcz przeciwnie. Dlatego wielu ludzi dochodzi do wniosku, że jest stosowny moment, żeby przycisnąć władzę. Jak nie teraz, to kiedy? – pyta.
Oni już mają dość!
- nauczyciele
- lekarze rezydenci
- taksówkarze
- rolnicy
- niepełnosprawni
- pracownicy cywilni sądów i prokuratury
- pracownicy służby cywilnej
- pracownicy jednostek pomocy społecznej