Od poniedziałku mówi się, że te nominacje są kłopotliwym „prezentem” dla Andrzeja Dudy. Start swojej walki o reelekcję wyobrażał sobie zupełnie inaczej niż uzupełnienie składu sędziowskiego TK nazwiskami Pawłowicz i Piotrowicza. Okazuje się jednak, że prezydent może wyjść z całej sytuacji obronną ręką. - Na razie wiele wskazuje na to, że pod tymi nominacjami podpisu prezydenta nie będzie. To byłoby fatalne wejście w kampanię, bezlitośnie później wykorzystywane przez konkurentów – mówi „SE” jeden ze współpracowników Andrzeja Dudy. - Cały czas liczymy jednak na to, że decyzje będą zmienione i prezydent nie będzie miał takiego dylematu – dodaje.
Polecany artykuł:
Zablokowanie kandydatur Piotrowicza i Pawłowicz nie byłoby pierwszą taką decyzją Andrzeja Dudy w tej kadencji. Przypomnijmy, że w 2016 roku nie podpisał nominacji 10 z 13 sędziów wskazanych przez Krajową Radę Sądownictwa.