To ile Pan płaci, Panie Dorn?

2009-04-18 5:00

Wyroki sądowe mają to do siebie, że najczęściej nie wyjaśniają tego, co najważniejsze. To przykre, ale tak jest. Tak właśnie było z wyrokiem Dorn kontra Kaczyński, o którym wczoraj informowała cała krajowa prasa. Poszło o alimenty, które Dorn ma płacić na swoje dzieci z pierwszego małżeństwa.

Nie mam zamiaru bronić Jarosława Kaczyńskiego w jego potyczkach z Dornem. Nic mnie ich boje nie obchodzą, niech się broni sam. Mam jednak zamiar żądać prawa dla opinii publicznej do prawdy o naszych politykach. To my ich wybieramy i mamy prawo, Panie Dorn, wiedzieć, jak troszczy się Pan o rodzinę. I dlaczego nie chciał Pan płacić alimentów na swoje dzieci w wysokości zasadzonej przez sąd, tylko wiążąc się z drugą kobietą chciał Pan akurat na nich oszczędzać, prosząc sąd o ich obniżenie. Sąd stwierdził, że Kaczyński kłamał sugerując, że Dorn nie chce płacić alimentów na własne dzieci. Dla mnie to tylko słowa. A treść mieści się w następujących pytaniach, na które my wszyscy nie znamy odpowiedzi po wyroku sądu: to ile, Panie Dorn, płaci Pan teraz na swoje dzieci z pierwszego małżeństwa? Ile chciał Pan na nich zaoszczędzić? Chcieliśmy wczoraj, żeby nam Pan odpowiedział na proste pytanie: dlaczego polityk zarabiający ponad 10 tys. zł miesięcznie nie chce płacić alimentów przyznanych przez sąd, tylko chce innych, mniejszych. Nie odpowiedział Pan, Panie Dorn. Nie odpowiedział Pan swoim wyborcom.