To Beaty Kempa wymyśliła nagrody dla PiS. Wiemy, ile otrzymała

2018-04-09 5:00

Kto wpadł na pomysł premii, które stały się stałymi dodatkami do pensji rządu PiS? Nie była to premier Beata Szydło (55 l.), lecz szefowa jej kancelarii - Beata Kempa (52 l.)! Ona sama też skorzystała na bonusach. Jak informował "Super Express", w 2017 r. otrzymała ekstra 65 tys. zł!

Premier Szydło zaakceptowała pomysł dodatkowego wynagradzania członków rządu, ale mózgiem akcji była Kempa - podało Radio RMF. W sumie ministrowie dostali aż 2 mln zł bonusów. Chcieliśmy zapytać Kempę o tę sytuację, ale nie odebrała od nas telefonu. Wysłała SMS informujący, że właśnie jest. w kościele. - Za nagrody powinna być ukarana natychmiastową dymisją z rządu - mówi ostro Sławomir Nitras (45 l.), poseł PO.

Tuż po trzęsieniu ziemi spowodowanym ujawnieniem wysokości premii przez "Super Express", premier Mateusz Morawiecki (50 l.) zapowiedział, że z nagrodami koniec. A jednak, jak się okazało, ministrowie i wiceministrowie na początku 2018 r. też dostalinagrody. Potem musieli je zwracać. Jak twierdzi RMF, do tej sytuacji doszło, bo obecny szef kancelarii premiera Michał Dworczyk (43 l.), nie wiedząc o systemie Kempy, podpisał automatycznie dokumenty, za które ta była odpowiedzialna. Zreflektowano się potem. - Nie potwierdzam informacji przekazywanych przez RMF - ucina nam krótko Dworczyk, który nie chciał też skomentować pytania o system wdrożony przez Kempę.

Prezes PiS zapowiedział, że ministrowie, którym zostały przyznane bonusy w 2017 r., będą musieli je zwrócić. - Będą konsekwencje dla tych, którzy tego nie zrobią - zapowiedziała rzeczniczka PiS Beata Mazurek (51 l.).

Zobacz: "Super Express" pierwszy ujawnił nagrody w rządzie

Nasi Partnerzy polecają