W internecie krąży wideo, na którym widać, jak poseł Terlecki idzie chodnikiem, a za nim podążają dziennikarze próbujący zadawać pytania. Dziennikarka TVN24 pytała wicemarszałka Sejmu o działania polskich władz w sprawie wydarzeń na Białorusi.
– Niewiele możemy zrobić poza oświadczeniem prezydenta i naszymi apelami o nieużywanie przemocy – słychać tłumaczenia Terleckiego.
Dziennikarka dopytywała, czy to nie za mało, zwłaszcza, że reakcje Polski podczas przewrotu na Ukrainie były bardziej stanowcze i konkretne. – A co możemy zrobić... W tej chwili w Mińsku jest spokojnie, nie ma żadnych demonstracji. Zobaczymy co będzie pod koniec dnia – odpowiadał polityk PiS.
Reporterka z telewizji nie dawała za wygraną, dopytywała, czy będzie jakaś reakcja władz naszego kraju, zwłaszcza, że na Białorusi jest druga po Rosji – pod względem wielkości – mniejszość polska.
– A co pani myśli, że najedziemy Białoruś, albo wyślemy tam czołgi? Co pani za brednie opowiada. Niewiele możemy zrobić poza oświadczeniem prezydenta i naszymi apelami o nieużywanie przemocy – podkreślił Ryszard Terlecki.