"Super Express": - Jak pan ocenia ostatnią nowelizację prawa farmaceutycznego?
Grzegorz Długi: - Kiedyś nazwałem ją już mianem karczemnej i niestety muszę podtrzymać te słowa. Jest rzeczą fatalną, że inicjatorzy tej ustawy - a następnie posłowie większości sejmowej, którzy zagłosowali za zamianami - ulegli bardzo prostemu lobbingowi jednej korporacji zawodowej. I to tej części tej korporacji, która jest w kierownictwie, nie licząc się przy tym z młodymi farmaceutami, którzy przecież w tym kierownictwie się nie znajdują. A taką ustawą zamykamy dostęp do zawodu farmaceuty dla młodzieży.
- Zdaniem zwolenników nowelizacja ma m.in. zapobiec przejęciu rynku farmaceutycznego przez wielkie sieci.
- Jest to zupełna nieprawda, to tylko populistyczny pretekst. Na polskim rynku sieci apteczne na razie są bardzo małe i słabe. A jeśli chodziłoby o to, by ograniczyć możliwości występowania wielkich sieci, to są inne, dużo prostsze metody, które nie wymagają tak głębokich zmian w prawie farmaceutycznym.
Młodzi farmaceuci, którzy nie mają rodziców w tym fachu, zostaną pozbawieni możliwości wejścia na ten rynek - tort jest już podzielony, więc dla nich nie będzie miejsca. Obecnie bardzo wiele aptek jest w rękach zwykłych, drobnych polskich przedsiębiorców. I w tym momencie uniemożliwiono im rozwój, zostali pozbawieni sensu dalszego prowadzenia działalności.
- Można powiedzieć, że ta nowelizacja znosi wolnorynkowe reguły na rynku aptek?
- Nie tylko znosi wolnorynkowe reguły, ale wprowadza władzę kierownictwa jednej korporacji zawodowej. To jest coś, co nie mieści się w głowie i jest totalnie sprzeczne z tym, co PiS wcześniej głosił, mówiąc, że sprzeciwia się właśnie korporacjom zawodowym. Jak widać - nie wszystkim. Z jakichś tajemniczych względów w tej sprawie całkowicie uznano argumentację korporacji. I to w sposób przygotowany, ponieważ odbyło się to bardzo szybko. Dlatego uważam, że jest to sprawa, którą powinno zbadać CBA, ponieważ są podstawy pozwalające przypuszczać, że mogło tu nastąpić złamanie prawa.
- Jakie będą skutki tych zmian dla klientów aptek?
- Przede wszystkim wzrosną ceny, ponieważ za osłabienie konkurencji ktoś musi zapłacić. Trudniejszy będzie również dostęp do aptek - dziś wszyscy się śmieją, że aptek jest za dużo, ale przecież to jest problem ich właścicieli. Konsument mógł na tym tylko zyskiwać.
Z kolei w małych ośrodkach będzie tylko jedna apteka, która stanie się lokalnym monopolistą. Widać, że te zmiany są antyobywatelskie, są przeciwko ludziom - zwłaszcza tym mieszkającym w mniejszych ośrodkach. Odczują to szczególnie starsi, którzy będą mieli trudniejszy dostęp do droższych leków. To po prostu niewiarygodne, że udało się tę zmianę przeprowadzić ot, tak. A było to możliwe, ponieważ wniosek o wotum nieufności dla rządu Beaty Szydło przykrył wszystko (głosowania miały miejsce w tym samym dniu - dop. red.).
Zobacz także: Wipler przeprosił w końcu policjantów