Jarosław Kaczyński podczas swojego wystąpienia mówił między innymi o suwerenności, demokracji oraz o konieczności wygrania nadchodzących wyborów, by nie zmarnować ostatnich 8 lat. Mówił o też o ciężkiej pracy, porównując konwencję do ula pełnego pracowitych pszczół. Został nagrodzony gorącymi oklaskami. Już po zejściu za sceny został zapytany przez dziennikarza o wrażenia z wydarzenia.
- Bardzo pięknie. Tego żeśmy się spodziewali, że będzie ul, bo to jest coś w rodzaju ulu. Ludzie się przesuwają, ja też chodzę z miejsca na miejsce. Wszędzie są dyskusje. Tu wybuchają brawa, tam wybuchają brawa. Właśnie tak jak teraz. Ale z różnych powodów. No i mamy taką prawdziwą dyskusję o tym, co dalej uczynić w Polsce. I sadzę, że z tego będzie chleb, że to mąka, z której będzie chleb – mówił, przedzierając się przez rozentuzjazmowany tłum.
Nic dziwnego, że panowało zamieszanie, bowiem niektóre panele odbywały się w tym samym czasie. Łącznie było ich dziesięć, z czego dwa dotyczyły kwestii politycznych, pięć kwestii społecznych, a trzy kwestii gospodarczych. Zebrani zaś mogli się swobodnie przemieszczać między scenami, by wysłuchać tej części, która interesuje ich najbardziej.