Tata prezydenta: Andrzej podjadał słodycze z choinki

2015-12-24 14:38

Pięknie przystrojona choinka z karmelkami, a na stole wigilijnym oprócz tradycyjnego karpia ulubione danie Andrzeja Dudy (43 l.), czyli kopytka posypane makiem. Prezydent uwielbia je do dziś. Tata głowy państwa, prof. Jan Tadeusz Duda (66 l.), wspomina święta z okresu, kiedy jego syn był mały. - Andrzejek uwielbiał podjadać czekoladki mikołajkowe z choinki. W ten sposób drzewko dość szybko stawało się wolne od słodyczy - śmieje się w rozmowie z "Super Expressem" Jan Duda.

Dla Jana Dudy i jego żony prof. Janiny Milewskiej-Dudy święta Bożego Narodzenia były i są bardzo ważne. W okres świąteczny wprowadzał ich zawsze Adwent. - Budziliśmy wtedy dzieci o świcie i szliśmy do kościoła na roraty. I tak dzień w dzień - wspomina prof. Duda. Później były mikołajki i zawsze jakieś skromne prezenty pod poduszkę dla dzieci. - To były jakieś słodycze czy ubranka. Najfajniejsze były święta wtedy, kiedy Andrzejek był mały - dodaje dziś tata prezydenta.

Przygotowania do świąt w domu państwa Dudów szły zawsze pełną parą. Każdy z domowników miał tam wyznaczone zadanie. - 23 grudnia ubieraliśmy choinkę, robiły to szczególnie córki. Andrzej też, choć on lubił podjadać też wtedy słodycze z drzewka. Dbał też o lampki. Uwielbiał je układać na choince - mówi Jan Duda. Mały Andrzej lubił towarzyszyć swojej mamie w kuchni i przyglądać się jej kuchennym rewolucjom. - Nazajutrz na stole wigilijnym pojawiały się ziemniaki z sosem grzybowym, trzy rodzaje pierogów: ze śliwkami, z grzybami i z kapustą. Do tego kompot ze śliwkami i ulubione danie Andrzeja, czyli kopytka posypane makiem. Ubóstwiał je i do dziś je uwielbia! - mówi nam tata prezydenta.

Kiedy Andrzej Duda został harcerzem, zawsze przynosił światełko betlejemskie do domu. Kupował też karpia. Jak wyglądała kolacja wigilijna w domu państwa Dudów? - Odbywała się około 19, czyli dość późno. Najpierw modlitwa, później opłatek i kosztowanie potraw. No a później najważniejsze dla dzieci, czyli prezenty - dodaje Jan Duda. O północy cała rodzina szła na pasterkę, a po niej mimo późnej pory trwały do rana rozmowy i śpiewanie kolęd. - Moje ulubione to "Wśród nocnej ciszy" i "Przybieżeli do Betlejem". Andrzej też je lubi. W pierwszy dzień świąt można było pospać dłużej, wstawaliśmy około jedenastej i szliśmy z dziećmi lepić bałwana oraz zjeżdżać na sankach. Wtedy był jeszcze śnieg, bo dziś go już nie ma... - śmieje się profesor.

Jak będą wyglądały tegoroczne święta Bożego Narodzenia w rodzinie państwa Dudów? - Do Krakowa przyjedzie Andrzej z żoną. Jak zwykle będą ulubione kopytka i obowiązkowa pasterka. Będzie też okazja powspominać czasy, gdy Andrzej podjadał z choinki cukierki - żartuje na koniec Jan Tadeusz Duda.

Zobacz: Wiemy, których polityków Polacy nie chcą na święta