Mariusz Kamiński na wolności

i

Autor: Bartosz Wappa /SE.pl

Zaskakujące?

TAM pojechał Kamiński. Zrobił to od razu po wyjściu z więzienia!

2024-01-24 10:21

We wtorek, 23 stycznia, późnym popołudniem prezydent Andrzej Duda wydał decyzję o ułaskawieniu skazanych prawomocnym wyrokiem Mariusza Kamińskiego i Macieja Wąsika. Tuż po godz. 21 obaj opuścili zakłady karne. Zarówno w Radomiu, jak i w Przytułach Starych czekały na nich rodziny, zwolennicy i politycy PiS. Wiadomo, co w pierwszej kolejności po odzyskaniu wolności zrobił Mariusz Kamiński. To tam pojechał! Teraz zarzucają mu hipokryzję.

We wtorek (23 stycznia) około godz. 21 po dwóch tygodniach zakłady karne w Radomiu i Przytułach Starych opuścili Maciej Wąsik i Mariusz Kamiński. Kilka godzin wcześniej prezydent Andrzej Duda wydał decyzję o ich ułaskawieniu. "Procedura została dopełniona. Chcę w związku z tym powiedzieć, że postanowienie w przedmiocie prawa łaski zostało wydane. Panowie Kamiński i Wąsik są ułaskawieni. Potwierdzam to z całą mocą" - oświadczył. Niedługo później Wąsik i Kamiński witali się ze swoimi rodzinami. Maciej Wąsik po opuszczeniu zakładu karnego udzielił krótkiego wywiadu Telewizji Republika. "Czuję się dobrze, muszę ostrożnie wracać do normalnego funkcjonowania. Chociaż mam dobry apetyt, mam ogromną ochotę na jedzenie".

Kamiński i Wąsik na wolności. Tam pojechał były minister

"Ta walka trwa, to może być długa droga, trudna droga, ale zwyciężymy na pewno" - powiedział z kolei Kamiński tuż po wyjściu z Aresztu Śledczego w Radomiu. "Panie Tusk, panie Hołownia, niedługo się zobaczymy". Media obiegły jego zdjęcia, odjeżdżającego autem spod więzienia. Nie pojechał jednak od razu do domu. Serwis Goniec.pl poinformował, że były szef MSWiA pierwsze kroki skierował... pod kościół. "Po wyjściu z aresztu Mariusz Kamiński spotkał się z bliskimi pod kościołem, w którym zeszłym tygodniu odbyła się msza w jego intencji. Były minister spraw wewnętrznych zadzwonił też do swojego przyjaciela Macieja Wąsika wypuszczonego w tym samym momencie".

Kamiński jak "diabeł przed święconą wodą"

Kamińskiemu zarzucana jest hipokryzja. Po wyjściu z zakładu karnego pojechał pod kościół, wcześniej dziękował wszystkim za modlitwy w swojej intencji, tymczasem jeszcze parę lat temu był... niewierzący. Tygodnik "Newsweek" swego czasu cytował swojego informatora: "Jeśli nawet [Kamiński - przyp. red.] pojawia się na smoleńskich miesięcznicach organizowanych przez PiS, to nigdy nie bierze udziału w mszach odprawianych w intencji ofiar katastrofy. Jego stosunek do religii jest dla mnie niezrozumiały. Uczestniczyłem z nim kiedyś w uroczystościach, których częścią było nabożeństwo. Wszyscy weszli na mszę, a on jako jedyny został na zewnątrz. Nie przestąpił progu kościoła, wzbraniał się przed tym jak diabeł przed święconą wodą".

Kacper Kamiński o swoim ojcu Mariuszu Kamińskim
Sonda
Czy cieszysz się, że Mariusz Kamiński i Maciej Wąsik wyszli na wolność?
Listen on Spreaker.