Najpierw, po awanturze w Gabinecie Owalnym, krytycznie o Zełenskim wypowiedział się Przemysław Czarnek. - Wyobrażacie sobie państwo Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, który jedzie do Ameryki i mówi: żądam następnych wojsk amerykańskich, bo jak nie, to będzie w niebezpieczeństwie Ameryka. No głupek byśmy powiedzieli, tak się zachował niestety [Zełenski] i tu nie ma co owiać słów w bawełnę, tak się zachował prezydent Ukrainy – oceniał (WIĘCEJ: Czarnek ostro o Zełenskim. "Zachował się jak głupek").
Niedługo później prezydenta Ukrainy skrytykował były premier Mateusz Morawiecki. – Teraz cały czas Wołodymyr Zełenski walczy, ale po drodze popełnił gigantyczne błędy, po prostu zaatakował Polskę, postawił na niewłaściwego zawodnika – mówił.
Sprawdź: Fundamentalny krok Rafała Trzaskowskiego! Nie ma odwrotu! Oszałamiająca liczba!
W rozmowie z dziennikarzem TVN24, która odbyła się w Sejmie, posłanka PiS Teresa Pamuła również krytycznie oceniła ostatnie poczynania prezydenta Ukrainy. Uznała ona, że Wołodymyr Zełenski "odstawił cyrk" podczas rozmowy z Trumpem w Białym Domu. Wtedy reporter zapytał ją, czy jej zdaniem używanie przez Trumpa określenia "dyktator" wobec Zełenskiego, nie obraża prezydenta Ukrainy. - A nie jest? - zapytała bezpośrednio posłanka PiS. - Zełenski? - dopytywał dziennikarz, nie dowierzając. - A nie jest? - powtórzyła Pamuła. - Dlaczego pani tak uważa? Przecież jest prezydentem demokratycznie wybranym - pytał Wit. - A u nas nie ma dyktatora Tuska? - odparła zaskakująco posłanka.
Cała rozmowa wyglądała następująco:
